niedziela, 21 lipca 2019

M. Magini, Jakby nie było nikogo

„To, co zwykliśmy nazywać Historią, to nic innego jak szereg porozumień i decyzji na wysokim szczeblu, zarówno tych wspaniałomyślnych, jak i zwyczajnie niegodziwych. Lecz siły sprawczej Historii należy szukać gdzie indziej. Siła sprawcza Historii to miliony ludzkich istnień borykających się ze swymi frustracjami, swoimi obawami, niejednoznacznością swojego położenia. To osoby, które nie podejmują może przełomowych decyzji, ale robią to, co jest w ich mocy. Być może się mylą, być może reagują zbyt późno, lecz jednak usiłują pielęgnować w sobie ludzkie odruchy i choć nie zawsze udaje im się zwyciężyć, wybierają drogę pod prąd, by nie stracić człowieczeństwa”.

M. Magini, Jakby nie było nikogo, Warszawa 2016, s. 201-202

K. Varga, Langosz w jurcie

„[...] cokolwiek by mówić, komuniści uważali jednak kulturę za ważny element życia, edukacji i kontroli umysłowej, to demokracja ma kulturę gdzieś. I nie wiadomo za bardzo, co lepsze: czy zamordyzm świadomy, że za pomocą kultury może wychowywać sobie społeczeństwo, czy liberalizm uważający kulturę za fanaberię nieudaczników”.

K. Varga, Langosz w jurcie, Wołowiec 2016, s. 206

Co ciekawe, tę refleksję można odnieść nie tylko do kultury, lecz także do nauki, w szczególności do nauk społecznych, a przede wszystkim do humanistyki. Nawet nie żywiąc wielkiego sentymentu do rzeczywistości PRL trudno nie dostrzegać, że przez kilkanaście ostatnich lat humanistyka była podduszana, a obecnie trwa proces jej dorzynania. Humanistyka stała się dla polityków szkodliwą i nikomu niepotrzebną „fanaberią nieudaczników”.