Prowadziliśmy już na tej stronie dyskusje o rekonstrukcjach historycznych. Dziś kolejny do nich przyczynek:
„Politykę i życie publiczne buduje się dziś w Polsce w myśl przykazań,
którymi kierują się rekonstruktorzy. To raczej pasjonaci historii niż
historycy. Nie znaczy to jednak, że ignorują fakty. Nie pozostają one
przedmiotem chłodnych, naukowych ustaleń, lecz przeradzają się w obiekty
fascynacji – fetysze, które natychmiast przybierają materialną postać.
Dla rekonstruktora fakt to nie przypis w
książce (a jeżeli przypisy, to ważone na tony, bo rekonstruktorzy
fascynują się raczej ich liczbą niż treścią), to raczej odkrycie miejsca
pochówku zapomnianych bohaterów, stary hełm, rodzinna pamiątka albo
mundur ułański drobiazgowo odtworzony po godzinach pracy na stole w
dużym pokoju. Kluczowy jest też aspekt wspólnotowy. Dla rekonstruktorów
historia to pasja, hobby, ale też okazja, by poznać nowych przyjaciół.
Rekonstruktorzy nie są patologią, choć wydaje się, że do tej roli
chcieliby ich zepchnąć niektórzy historycy. Ich zasługami w Polsce i na
świecie można by bez trudu zapełnić cały tom. Podtrzymują lokalne
tożsamości, wykonują żmudną pracę w terenie, krzewią wiedzę historyczną i
podtrzymują zainteresowanie przeszłością, czyniąc ją czymś atrakcyjnym i
aktualnym. Ale historia przepuszczona przez rekonstruktorską soczewkę
staje się często nazbyt gorąca i nazbyt skupiona na szczególe, a przez
to wyzwalająca emocje i podatna na manipulacje. Państwo, które swoją
politykę wobec przeszłości buduje nie na duchu historyków, lecz
rekonstruktorów, łatwiej zmobilizuje obywateli do działania, to fakt.
Ale musi się też liczyć z tym, że godzi się na obraz niezwykle
uproszczony i podatny na zawłaszczenia. Obraz, który łatwo staje się
zarzewiem płomiennego samozachwytu i równie płomiennej nienawiści.
Soczewki są bardzo użyteczne – pozwalają zobaczyć więcej. Ale porzucone w
lesie powodują pożary”.
M. Napiórkowski, Turbopatriotyzm, Wołowiec 2019, s. 247-248
Co Państwo o tym sądzicie? Czytaliście już książkę Napiórkowskiego?
Co Państwo o tym sądzicie? Czytaliście już książkę Napiórkowskiego?