sobota, 29 grudnia 2018

Wybory historyka

„Pan mój zna stanowisko członków komisji w kwestii uwzględniania niewygodnych faktów w dziełach historycznych, to jest: opisywać je, ale dyskretnie, i tak przedstawiać, aby podobały się w oczach Pana, Boga naszego, od którego wszelka mądrość pochodzi”.

Fascynująca, uniwersalna opowieść o wyborach, przed jakimi staje historyk w każdej z epok: "pozostać wiernym materiałowi źródłowemu i starać się powiedzieć prawdę, nie oglądając się na konsekwencje, czy może jednak pójść na kompromis i zagłuszając wyrzuty sumienia pomagać w tworzeniu "prawdy oficjalnej", pomijając niewygodne szczegóły i podporządkowując wersję wydarzeń narzuconej z góry koncepcji", narracji wygodnej dla władzy? Bardzo aktualna także i dziś.

Stefan Heym, Raport o królu Dawidzie, Kraków 1992 (wyd. oryg. Berlin 1973)

piątek, 21 grudnia 2018

Thucydides: Historia belli Peloponnesiaci

Piękna winietka w inkunabułowym wydaniu "Wojny peloponeskiej" Tukidydesa.

Thucydides: Historia belli Peloponnesiaci. Tr: Laurentius Valla, Ed: Bartholomaeus Parthenius. [Treviso : Johannes Rubeus Vercellensis, 1483?]

http://daten.digitale-sammlungen.de/0007/bsb00070033/images/index.html?

Lista wydawnictw naukowych

„Pozwolę sobie zachęcić z całego serca, aby ci wszyscy uczeni, którym zależy na istnieniu i dobru humanistyki, zaapelowali wspólnie do premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który autoryzował tę katastrofalną – jeszcze raz to podkreślę – dla polskiej humanistyki reformę, aby odstąpili przynajmniej od szaleńczego pomysłu stworzenia urzędniczej listy wydawnictw naukowych, od której odcięte zostaną pozostałe wydawnictwa. Brońmy wolności myśli!”.

Autorem tego apelu jest konserwatywny historyk, prof. Andrzej Nowak, publikujący m.in. w "Gościu Niedzielnym", "Gazecie Polskiej" czy "W sieci".

Z powodu kolejnych "reform" sytuacja, w jakiej znajduje się polska humanistyka, jest coraz bardziej tragiczna. Czy nauki humanistyczne to przetrwają?

poniedziałek, 10 grudnia 2018

Katalog okrętów

fot. Archiwum Ilustracji WN PWN SA © Wydawnictwo Naukowe PWN
„Czy mówi coś Panu sformułowanie Katalog okrętów?” – takie pytanie zadałem na egzaminie doktorantowi, który w swojej wypowiedzi zahaczył o problemy kultury oralnej, opatrując ją w całości etykietką retoryki i stwierdzając, że w starożytności cała wiedza przekazywana była przez retorów na agorach. Stwierdzenie tego rodzaju jest oczywiście piramidalnym nieporozumieniem i jako takie trudno mi było pozostawić je bez komentarza. Stąd moje pytanie o Katalog, które miało po pierwsze stanowić wstęp do wyjaśnienia kwestii gatunków wypowiedzi, a po drugie wskazać, w jaki sposób pielęgnowana i przekazywana była wiedza w epoce przedpiśmiennej.

Doktorant oczywiście nigdy o Katalogu nie słyszał i zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. Dlatego też, jak się wydaje, warto o nim przypomnieć.

Katalog okrętów jest kilkusetwierszowym fragmentem drugiej księgi Iliady, który „najczęściej pomija się przy lekturze tej epopei, a w skróconych wydaniach i tłumaczeniach po prostu opuszcza. (…) Jest to zwykłe wyliczenie kilkuset nazw geograficznych i osobowych. Długi i pozornie nudny rejestr, z jakiej to krainy achajskiej, i pod czyją wodzą, ile przybyło okrętów pod Troję”. Pomimo swojej nieatrakcyjnej formy w drugiej połowie XX wieku stał się on „przedmiotem dużego zainteresowania ze strony historyków i filologów”. Zainteresowanie to wzbudza fakt, że „»Katalog okrętów« uznać można za wiarygodne źródło historyczne, przedstawiające autentyczne stosunki polityczne i swego rodzaju mapę miast i państewek Hellady w okresie wojny trojańskiej, czyli, jak się najczęściej przyjmuje, około 1200 roku przed naszą erą. Nietrudno bowiem dostrzec, że rzeczywistość polityczna opisana w tymże fragmencie Iliady znacznie różni się od tej znanej z Grecji okresu klasycznego” [A. Krawczuk, Wojna trojańska : mit i historia, Warszawa 1989, s. 35-46]. W ciągu kilku stuleci dzielących opisywaną rzeczywistość od momentu utrwalenia tekstu epopei na piśmie ta wiedza społeczno-polityczna została zachowana w postaci przekazywanych ustnie pieśni. I to jest fenomen, który zasługuje na naszą uwagę.

niedziela, 9 grudnia 2018

Scythas authores

Scytyjski łucznik (Wikipedia)
W swoich Pamiętnikach Ludwik Tuberon de Crieva (pisałem już o nim kilkakrotnie) zdradza, że w swojej pracy korzystał z dzieł pewnych Scythas authores (autorów scytyjskich). Warto poszukać odpowiedzi na pytanie, kogo miał on na myśli używając tego niejasnego określenia.

Jeden z polskich tłumaczy i wydawców Pamiętników, Piotr Wróbel sugeruje, iż chodziło o pewnych nieokreślonych bliżej kronikarzy osmańskich, których dzieła Tuberon mógł czytać, nie rozwija jednak ani nie uzasadnia swojej hipotezy [P. Wróbel, Dubrownicki benedyktyn Ludwik Tuberon de Crieva (Crijević) i jego zarys dziejów Turcji w pamiętniku politycznym ‘Commentarii de temporibus suis’, „Balcanica Posnaniensia” 21 (2014), s. 54]. Rzeczywiście, Dalmaty znajomość źródeł osmańskich nie ulega wątpliwości, wątpliwe jest natomiast, by były to akurat dawne tureckie kroniki. Sięganie przezeń po źródła informacji pochodzące z Imperium widać dobrze choćby w tej części Pamiętników, w której opisana została wojna druga osmańsko-wenecka (1499-1503). Widać w niej liczne analogie pomiędzy Pamiętnikami a kroniką Oruça.