piątek, 9 sierpnia 2019

Dolce far niente

Ilustracja: http://sidmeetsnik.com/dolce-far-niente
Tegoroczne lato upływa pod znakiem oczekiwania.

5 kwietnia do Wydawnictw Uniwersytetu Warszawskiego przesłałem gotowy tekst nowej książki. Ponad dwa miesiące czekałem na recenzje, które – jak się okazało – były niejednoznaczne. Głównym powodem niechęci recenzentów jest to, że komentując polską edycję „Pamiętników o czasach moich” Ludwika Tuberona, kilkakrotnie wskazywałem na błędy popełnione przez wydawców (pisałem o tym na blogu: https://ohistorii.blogspot.com/search/label/Ludwik%20Tuberon). W tej sytuacji Wydawnictwo postanowiło poprosić o trzecią opinię (nb. informując mnie o tym pani redaktor pozwoliła sobie na złośliwość pod moim adresem, co było niezbyt profesjonalne). Czekam zatem na trzecią recenzję.

Czekaliśmy wszyscy także na nowy wykaz czasopism punktowanych (pisałem o tym tu: https://www.facebook.com/ohistorii/posts/1326464180850569). Po jego ogłoszeniu i dostosowaniu napisanego wcześniej artykułu do wymagań czasopisma dwustupunktowego, pozostaje czekać na proofreading i na acceptance (or rejection) of the submission.

Właściwie mógłbym zacząć pisać kolejny artykuł (mam nawet kilka pomysłów), ale na dobrą sprawę nie ma takiej potrzeby, ponieważ za bieżący okres parametryzacyjny (2017-2020) będę miał wypełnione wszystkie cztery sloty publikacyjne (piękny volapük, prawda? Takim językiem teraz trzeba się posługiwać w kontaktach z biurokracją). Nie potrzebuję więc żadnych nowych publikacji aż do 2021 roku. Nonsens? Zapewne. Ale tak sytuację kształtuje nowa ustawa.

Na dobrą sprawę aż do czasu otrzymania trzeciej recenzji z Wydawnictwa mogę sobie siedzieć w fotelu i czytać książki li tylko dla przyjemności. Dziękuję, Panie Ministrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz