Autor rozszerza ramy chronologiczne kultury renesansowej, wybiegając w epokę wcześniejszą, do protorenesansów (mniej więcej od połowy XIV w.), a także włączając w zakres swoich zainteresowań nurty sięgające połowy wieku XVII. Rozszerzeniu ulegają także ramy geograficzne. Renesans Lipońskiego to nie tylko Italia, ale też te regiony Europy, które bardzo często traktowane są po macoszemu i w opracowaniach epoki bywają pomijane (por. Lucien Febvre, Henri-Jean Martin, Narodziny książki, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2014). Sztuka renesansowych Włoch nie zajmuje tu nawet centralnego miejsca.
To olbrzymie dzieło, napisane z wielką akrybią, nie jest wolne od lapsusów, literówek, pomyłek w datach rocznych, w pewnych fragmentach bywa chaotyczne, a ogrom omawianego materiału sprawia, że sam Autor zaczyna się w nim gubić. Niestety zdarzają mu się także poważne błędy merytoryczne. Pisałem już o tym na mojej stronie na FB, trzeba jednak wspomnieć jeszcze o innych przykładach.
I tak W. Lipoński różnie atrybuuje autorstwo jednej z najbardziej tajemniczych książek w dziejach ludzkości: Hypnerotomachia Poliphili. W jednym miejscu jako autora tekstu wskazuje dominikanina Francesca Colonnę (s. 119; atrybucja taka jest na ogół podzielana przez badaczy), w innym jednak pisze, że autorem tego działa był Faustino Perisauli, „skromny kapłan i wychowawca dzieci księcia Francesca Colonny” (atrybucja taka nie ma żadnego uzasadnienia i jest niespotykana; indeks osobowy książki wskazuje, że według Lipońskiego tajemniczy dominikański mnich oraz książę obdarzony gromadką dzieci to jedna i ta sama osoba; s. 352). Antonina de Bourbon-Vendôme, matka Marii de Guise, żony Jakuba V króla Szkocji, sama będąc żoną księcia Gwizjusza nigdy oczywiście nie była królową Francji (jak twierdzi Lipoński na s. 494). Na stronach 547-549 otrzymujemy stosunkowo obszerny opis „festynu na Polach Złotogłowia”, czyli spotkania Henryka VIII z Franciszkiem I, nie dowiadujemy się jednak w zasadzie, w jakim celu spotkanie tych monarchów zostało zaaranżowane.
Na całości dzieła niekorzystnie odbija się brak merytorycznego przygotowania Autora, anglisty i historyka kultury, znanego z takich publikacji, jak „Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich”, „Dzieje kultury brytyjskiej”, „Historia sportu” czy „Encyklopedia sportów świata”. Poszczególne zagadnienia konsultowane były z doradcami (lista opiniodawców liczy 13 nazwisk), wydaje się jednak, że zabrakło merytorycznego nadzoru nad całością pracy.
Warto dokładniej przyjrzeć się owej liście konsultantów. Otóż Krzysztof Vorbrich „As the first in the history of Polish sailing he has sailed single-handed 14 feet racing dinghy along the coasts of Black Sea, Adriatic, Thames &Humber Esturary. Has five academic diplomas:MSc Physics,MSc Astronomy,MA English literature,PhD Physics,PhD English literature. The only one in Poland with the separate academic diplomas in Physics, Astronomy & in English. He holds the Rank of Ocean Going Yacht Master which is the highest in the Word” (pisownia oryginalna). Ponadto mamy tu literaturoznawców, historyków sztuki, inżyniera, muzykolożkę i zaledwie jednego historyka, Rafała Prinke (który, jak się domyślam, konsultował fragmenty dotyczące renesansowej alchemii).
Ze względu na rozległość problematyki, zagadnienia szczegółowe traktowane są często dość pobieżnie. Niejednokrotnie razić mogą uproszczenia. Nie ma tu pogłębionych syntez poszczególnych zagadnień. Te zostały jedynie wypunktowane i skrótowo podsumowane (nie zawsze trafnie). Choć na pierwszy rzut oka niełatwo wskazać problem, który nie został w tym dziele choćby zasygnalizowany, to jednak mamy do czynienia również z takimi brakami. Przede wszystkim Wojciech Lipoński nie poświęcił ani słowa rozwojowi sztuki wojennej, artylerii czy architektury wojskowej w XVI w. To niezwykle istotny element epoki i brak ten jest zadziwiający tym bardziej, że Lipoński omawia przecież m.in. „Rozwój dyscyplin naukowych, myśli technicznej, ekonomicznej i rolniczej”.
Mimo wszystko wspomniane błędy i braki konstrukcyjne pracy nie umniejszają jej wartości jako uniwersalnej panoramy kultury renesansowej w różnorodnych jej aspektach i odcieniach. Każdy czytelnik znajdzie w tym ogromie materiału coś nowego i interesującego. Podejmując studia nad historią Europy XVI w. można potraktować to kompendium jako swego rodzaju punkt startowy czy też punkt odniesienia, który pomoże nam orientować się w kierunkach, w jakich powinniśmy podążać we własnych badaniach. Tekst jednak należy czytać krytycznie, w związku z czym niestety nie może on pełnić roli podręcznika dla niespecjalistów.
W. Lipoński, Dzieje kultury europejskiej. Renesans, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2021