sobota, 24 września 2022

Za starzy na doktorat?


Skan przedstawia wypowiedź prof. Andrzeja Staruszkiewicza, fizyka. Trudno te słowa traktować poważnie i można byłoby je uznać jedynie za taką sobie anegdotkę niewartą nawet powtarzania gdyby nie fakt, że od czasów min. B. Kudryckiej systemy ewaluacji nauki wymyślane są właśnie przez ścisłowców, a humaniści oceniani są według tego rodzaju kryteriów. Protestujemy i piszemy o tym od lat, ale bez rezultatów (pomijam tymczasem fakt, że cała ewaluacja ostatnio została całkowicie skompromitowana przez obecne Ministerstwo Edukacji i Nauki). Postulaty takie są całkowicie absurdalne w odniesieniu do nauk humanistycznych, w których przed zdobyciem stopnia naukowego należy przede wszystkim zapoznać się z obszernym korpusem źródeł i opracowań, przeanalizować je, przemyśleć, zmierzyć się intelektualnie z postawionym problemem, jego rozwiązaniem, a wreszcie opisaniem. W humanistyce najpierw akumulujemy wiedzę, by później zrobić z niej użytek i stworzyć coś nowego. To wszystko wymaga czasu i jest praktycznie niemożliwe do zrealizowania w czasie, który prof. Staruszkiewiczowi wydaje się optymalny.

W cytowanym wywiadzie pada jeszcze kilka innych interesujących stwierdzeń. W fizyce jedną z nielicznych poprawnych teorii jest stała struktury subtelnej, którą Staruszkiewicz oblicza od lat 80. XX w. Dodajmy, że pracuje nad nią samotnie, ponieważ nikt inny nie jest nią zainteresowany (ciekawe dlaczego?). Natomiast co do innych teorii: zasada antropiczna – bzdura („Całkowicie ją odrzucam”); teoria strun – bzdura (zerowe wyniki przy ogromnym nakładzie na badania); teoria cząstek elementarnych – też raczej bzdura („zbyt pilne śledzenie danych eksperymentalnych jest szkodliwe, gdyż jest ich za dużo, by można je było umysłowo opanować”); mechanika kwantowa – brzydka matematycznie, ale nie wiadomo dlaczego daje dobre wyniki. Wygląda to tak, jakby profesor przyznawał sobie monopol na prawdę, a to zawsze jest podejrzane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz