czwartek, 22 maja 2025

R. Piwowarczyk, Arka Noego odnaleziona


Straszliwy pseudonaukowy bełkot i poplątanie z pomieszaniem. Autor, doktor filozofii, ks. Roman Piwowarczyk, bez zażenowania i całkowicie bezrefleksyjnie miesza tu wiarę religijną, kreacjonizm młodej Ziemi (pisze, iż w jednej warstwie archeologicznej znajdują się szczątki dinozaurów, różnych zwierząt, w tym także gospodarskich, ludzi oraz narzędzia, więc dzieje Ziemi to kilka tysięcy lat, nie ma mowy o żadnych milionach, a tym bardziej miliardach), teksty mistyków chrześcijańskich, a nawet turbolechityzm (wychodząc od Stryjkowskiego, według którego „korzenie Polski i innych narodów słowiańskich sięgają szóstego syna Jafeta” i dalej gładko w śledzeniu tej pseudogenealogii przechodząc do apologii Janusza Bieszka). Tekst, liczący 250 stron, napakowany jest cytatami biblijnymi oraz pochodzącymi z różnych innych tekstów średniowiecznych i wczesnonowożytnych, interpretowanymi literalnie na potrzeby przyjętej z góry tezy, co jest dyskwalifikujące, jeśli mamy oceniać Autora i jego dzieło według kryteriów naukowych. Natomiast tytułowemu obiektowi znajdującemu się na górze Ararat poświęcone są raptem trzy (!) strony. Na tych trzech stronach ks. dr przedstawił bardzo pobieżny opis czegoś, co widać na filmie nakręconym przez ekipę „odkrywców”. Brak oczywiście jakichkolwiek danych technicznych (Autor nie ma pojęcia o technice) czy wiarygodnych interpretacji znaleziska (tych nie potrafi formułować). Czytelnik po prostu musi wierzyć na słowo, że wszystko jest tak, jak to mówi ks. Piwowarczyk i nie zauważać, że mówi nieskładnie i zupełnie od rzeczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz