środa, 18 grudnia 2013

W. Świeboda, Innowiercy w opiniach prawnych uczonych polskich w XV wieku


„Inni” zawsze byli obecni w każdym społeczeństwie niezależnie od tego, jaki okres historyczny czy też jaki obszar geograficzny będziemy brali pod uwagę. Również badania nad „Innym” mają już swoją tradycję. Narodziły się z komparatystycznych badań nad literaturą w latach 40. XX wieku. Prowadzili je wówczas francuscy komparatyści Fernand Baldensperger oraz jego uczeń Jean Marie Carré. Obecnie badania takie kontynuowane są interdyscyplinarnie na gruncie literaturoznawstwa porównawczego, historii, historii sztuki, antropologii, etnopsychologii, psychologii społecznej, studiów nad mniejszościami, studiów translatorskich (przekładoznawczych), badań nad komunikacją i mediami, nauk politycznych i socjologii. Z prac tych wyłoniła się nawet nowa dyscyplina, imagologia, zajmująca się badaniem literackiego obrazu „inności”.

W 1985 roku ukazała się książka Leszka Winowskiego Innowiercy w poglądach uczonych zachodniego chrześcijaństwa XIII-XIV wieku, a obecnie badania zmarłego profesora kontynuuje młody uczony z Biblioteki Jagiellońskiej, doktor Wojciech Świeboda. Jak sam określa zakres swojej pracy: „W dyskusji na temat praw przysługujących ludności niechrześcijańskiej godne uwagi jest stanowisko uczonych polskich. Niniejsza praca stanowi próbę zebrania i zestawienia ze sobą ich poglądów na temat właściwego sposobu postępowania wobec odmiennych grup religijnych. Wśród najczęściej przewijających się wątków można wymienić zagadnienia dotyczące zakresu władzy cesarza i papieża nad innowiercami, sojusz z państwami niechrześcijańskimi w wojnie sprawiedliwej, możliwość utrzymywania kontaktów z Żydami i muzułmanami, ważność małżeństw neofitów czy konieczność obrony Europy przed ekspansją Turków i Tatarów”.


W pracy tego typu sporo miejsca należało poświęcić rozważaniom zakresu doktryny chrześcijańskiej, jako że „problem wzajemnych stosunków między chrześcijanami a innowiercami był rozpatrywany na dwóch płaszczyznach: teoretyczno-dogmatycznej i praktyczno-prawnej. W wielu przypadkach nie jest łatwo jednoznacznie rozgraniczyć argumenty teologiczne od prawniczych, ponieważ uzasadnienia prawne odwoływały się niejednokrotnie do kwestii dogmatycznych” (na marginesie, anegdotycznie chciałbym dodać,  że wszystko łączyło się ze wszystkim nie tylko w świadomości ludzi średniowiecza, ale także wczesnej epoki nowożytnej, czego przykładem może być barokowy tytuł dzieła Kaspara Theophila Bierlinga Consilium theologico-medico-politico-chirurgico-pestifugum…, Magdeburg 1680; konia z rzędem temu, kto zgadnie, do jakiej dyscypliny należy je zaliczyć).

Uściślenie to jest całkowicie zrozumiałe i naturalne, uczone opinie na temat innowierców czy pogan w późnym średniowieczu nie mogły powstawać w oderwaniu od nauki Kościoła. Nie mogło to być i nie było zagadnienie wchodzące jedynie w zakres prawa świeckiego, zresztą samo to rozróżnienie (opinie wiernych o innowiercach) sformułowane zostało na gruncie teologii, różnica religijna staje się punktem wyjścia i główną cechą dystynktywną różnych grup społecznych. Religia też, stosunek do Boga, eschatologia, zbawienie i droga, jaką można je osiągnąć, akcja ewangelizacyjna i nawracanie niewiernych w istotny sposób musiały różnić społeczności, które miały w tych kwestiach różne przekonania.

Materiał w książce podzielony został na trzy zasadnicze części. W pierwszej z nich, „Innowiercy w państwach chrześcijańskich”, obejmującej okres od późnej starożytności do końca XIV wieku, w rozdziale pierwszym, wiele miejsca zajmuje przedstawienie historii chrześcijaństwa od początku jego dziejów i jego stosunku do pogan. Dużo uwagi poświęcono problemowi chrystianizacji pogan oraz stosunkowi chrześcijaństwa do judaizmu, muzułmanów, a wreszcie kwestii wypraw krzyżowych. Omówiona została ich podbudowa ideologiczna, usprawiedliwienie wojny w imię wiary oraz jej praktyka. To ostatnie wiązało się już bezpośrednio ze sprawami państwa polsko-litewskiego. Informacje te zostały w ciekawy sposób zsyntetyzowane.

Rozdział II poświęcony jest innowiercom w chrześcijańskich przepisach prawnych, bowiem „wśród prawników chrześcijańskich nie było zgodności, jakie prawa należą się innowiercom ani jakim podlegają”. Świeboda daje tu przegląd dokumentów, doktryn, poglądów prawnych na kwestię heretyków i pogan. Dokumenty te określały, jaki powinien być stosunek chrześcijan do wyznawców innych religii (regulując stosunki społeczne, wyznaniowe, gospodarcze, handlowe, a także kontakty dyplomatyczne z państwami niechrześcijańskimi). Zaprezentowano szeroki przegląd dokumentów kościelnych (ustawy soborowe, dekrety papieży), jak również ustawodawstwa świeckiego. Wreszcie oddzielny podrozdział poświęcony został opiniom średniowiecznych uczonych wobec praw innowierców.

Rozdział III przedstawia sytuację innowierców na ziemiach polskich w średniowieczu. Kwestią zasadniczą była w tym przypadku oczywiście chrystianizacja Polski, Litwy i Żmudzi. Odrębny podrozdział poświęcono sytuacji mniejszości religijnych na terenie Polski (żydów i muzułmanów). Interesujący jest moim zdaniem podrozdział czwarty, poświęcony obrazowi innowierców w polskich źródłach narracyjnych, które jednak znajdują się na marginesie zainteresowań Autora.

Podsumowując: w części pierwszej swojej pracy Wojciech Świeboda przedstawił kolejne średniowieczne poglądy na prawa innowierców (ustawy soborowe, dekrety papieży, opinie prawników). Zestawienie to ma jednak charakter wyliczanki, brakuje w nim trochę elementu syntetyzującego całość materiału, który pokazywałby, co z niego wynika. Samo sporządzenie tego typu listy w niewielkim stopniu poszerza naszą wiedzę o problemie i może być nużące w odbiorze. Tym bardziej, że nie jest to zasadnicza materia książki, a jedynie wprowadzenie do niej, choć zajmuje 1/3 objętości dzieła.

Część druga zatytułowana jest „Sprawa innowierców w czasie konfliktu z zakonem krzyżackim oraz na tle zagrożenia tureckiego i tatarskiego”. Rozdział pierwszy poświęcono omówieniu po raz kolejny sporów polsko-krzyżackich na soborze w Konstancji i w latach następnych, choć wydaje mi się, że niewiele z tego wynika dla kwestii stosunku do pogan czy innowierców. Znaczną część tych wywodów można było pominąć jako nie wnoszących niczego istotnego do głównego tematu rozprawy. Rozdział drugi opisuje – skądinąd również dobrze znane – poglądy Stanisława ze Skarbimierza w kwestii sojuszu państw chrześcijańskich z niewiernymi w wojnie sprawiedliwej i praw, jakie im przysługiwały. Świeboda nie proponuje tu żadnej nowej interpretacji materiału źródłowego, co mogłoby być uzasadnieniem dla ponownej jego prezentacji. Podobny charakter relacji z opracowań mają kolejne rozdziały tej części, poświęcone omówieniu działalności w tym zakresie uczonego krakowskiego Pawła Włodkowica (obrona praw innowierców w czasie soboru w Konstancji i w okresie późniejszym) oraz mów dyplomatów (idea przedmurza chrześcijaństwa): Mikołaja Lasockiego, Tomasza Strzępińskiego, Jana Lutka z Brzezia, Jakuba z Sienna i Jana Ostroroga. A więc również część druga książki, podobnie jak pierwsza, ma charakter jedynie referujący, służy zgromadzeniu i systematycznemu zaprezentowaniu materiału do analizy w zasadniczej części dzieła.

I wreszcie część trzecia, sądząc po jej tytule mająca stanowić zasadniczy ustęp dzieła: „Innowiercy w komentarzach teologicznych, prawniczych i opiniach prawnych w XV wieku”. Ta część podzielona została na pięć rozdziałów, z których w każdym znów zreferowano jedno zagadnienie szczegółowe: pierwszy poświęcony jest Benedyktowi Hessemu, drugi Jakubowi z Paradyża, trzeci komentarzom do prawa kanonicznego, czwarty Consiliom polskich uczonych, piąty wreszcie mowie uniwersyteckiej Stanisława ze Skarbimierza oraz Monumentum Jana Ostroroga.

Sądzę, że nie ma potrzeby dalszego omawiania zagadnień szczegółowych, warto natomiast przejść do ocen ogólnych. Zauważmy przede wszystkim, że w całym okresie średniowiecza w zakresie problematyki stosunku chrześcijaństwa do społeczności innych wyznań ogromną rolę odgrywał uniwersalizm chrześcijański i „postrzeganie innowierców jako największych grzeszników, którzy odwracają się od Boga i pozbawieni są łaski wiary, stając w ten sposób po stronie sił szatana”. Oczywiście żywy był również nurt ewangelizacyjny, zgodnie z którym należało umożliwić zagubionym owcom powrót do owczarni.

Autor recenzowanej pracy wyróżnia dwa nurty refleksji, które prowadziły do formułowania opinii w tym zakresie: prawno-społeczny oraz teologiczno-filozoficzny. Pierwszy, z którego zrodziły się m.in. „pisma zredagowane na użytek konfliktu z zakonem krzyżackim”, Świeboda uznaje za „stanowisko wyrażające opinie całego środowiska związanego z dworem monarszym, a dopiero w drugiej kolejności jako źródło [wyraz?] osobistych myśli [raczej przekonań] ich autorów”. Z dalszego opisu można wnioskować, że podobne zastrzeżenie odnosi się także do drugiej grupy tekstów (Wojciech Świeboda zalicza tu mowy uniwersyteckie, komentarze i traktaty teologiczne, a także ponownie prawnicze), jako że ich autorzy za punkt wyjścia swoich rozważań przyjmowali „powszechnie przyjęte pryncypia”.

Stanowisko polskiej myśli prawniczej w tym zakresie w znacznym stopniu uwarunkowane było sytuacją geopolityczną, a konkretnie usytuowaniem nad północną granicą Polski państwa krzyżackiego oraz tuż obok, na wschodzie, pogańskiej, czy też dopiero chrystianizowanej Litwy. Doprowadziło to do sytuacji, w której państwo polskie zmuszone zostało do wypracowania stanowiska prawnego, na podstawie którego mogło układać stosunki dyplomatyczne z sąsiadami, a także przeciwstawiać się na takim gruncie krzyżackim wyprawom zbrojnym i dokonywanej mieczem „ewangelizacji” Litwy i Żmudzi. Doprowadziło to do powstania tzw. „polskiej szkoły prawa międzynarodowego”, w moim przekonaniu oddziałującej jeszcze w następnym stuleciu i pośrednio wpływającej również na stosunek Polski do Turcji osmańskiej, choć tę problematykę należałoby jeszcze dokładnie zbadać. Świeboda słusznie zauważa tego rodzaju uwarunkowania zewnętrzne.

Najważniejszym celem, jaki był do osiągnięcia przez prawników i teologów XV-wiecznych w tym zakresie, była obrona polskiej polityki oraz praw do Litwy i Żmudzi w toczących się przed soborem, papieżem i cesarzem sporach z zakonem krzyżackim. Ponadto mowy polskich dyplomatów miały służyć obronie polityki królów z dynastii Jagiellonów, nie włączających się czynnie do walki z Osmanami. Natomiast „o wiele mniejsze znaczenie miały rozważania o charakterze naukowym i prawniczym, które były znane jedynie wąskiemu gronu odbiorców”. Syntetyczne podsumowanie tych zagadnień znajduje się w zakończeniu.

Odchodząc jednak od zagadnień prawnych zwróćmy uwagę, jakie jeszcze ważne kwestie tematyka książki implikuje. Otóż pojawia się tu cały szereg pytań z zakresu komunikacji społecznej: Na ile prezentowane tu teksty były znane, czytane wśród szerszej publiczności? Czy reprezentowały one jakiś szerszy krąg opinii publicznej, czy były tylko wyrazem przekonań uczonych i dworu królewskiego? Czy dwór królewski wykorzystywał te opinie nie tylko do budowania polityki zagranicznej, lecz także jej legitymizowania w kraju? Lub inaczej: czy zakres ich oddziaływania był ograniczony tylko do kręgu uczonych uniwersyteckich i kancelarii królewskiej, czy może w jakimś stopniu wpływały też na kształtowanie i uprawomocnienie polityki zagranicznej państwa wśród poddanych Jagiellonów? Do czego służyły te teksty, jakie było ich zastosowanie praktyczne? Czy jakoś kształtowały obraz „Innego” w oczach Polaków tego stulecia poza dość wąskim w gruncie rzeczy kręgiem uczonych? I jeśli tak, to jaki obraz dzięki nim powstawał? Czy teksty owych opinii przyczyniały się do poszerzania horyzontów, wzbudzania ciekawości światem i doskonalenia jego znajomości? Wojciech Świeboda jedynie w bardzo niewielkim stopniu próbuje odpowiadać na tego typu pytania, czy nawet wręcz jakby obawiał się ich formułować.

Być może nieco nieskromnie odwołam się w tym miejscu do mojej książki poświęconej obrazowi Turka w Polsce XV i XVI wieku, usprawiedliwiam się jednak tym, że badana przez nas problematyka jest nieco podobna. W Imago Turci m.in. starałem się pokazać, jak zagrożenie tureckie próbował wykorzystywać Filip Kallimach celem kształtowania polskiej polityki międzynarodowej tak, aby osiągnąć dla Polski jak największe korzyści na arenie europejskiej, ściągając do naszego kraju subsydia papieskie i jednocześnie rozluźniając związki papiestwa z wrogiem Jagiellonów, królem Węgier Maciejem Korwinem. Pokazałem także, jak rozkładał akcenty Jan Długosz pisząc w swojej kronice o Turkach. Jest to oczywiście jedynie przykład ilustrujący, o co mi idzie, stwierdzić bowiem trzeba, że w książce Świebody podobnych analiz brakuje. Czytelnik chciałby dowiedzieć się, czy te opinie XV-wiecznych prawników wykorzystywane były jako element bardziej skomplikowanej gry dyplomatycznej w polityce międzynarodowej i wewnętrznej. Świeboda omawia tylko to, co już dobrze wiadomo z istniejących opracowań z zakresu walki dyplomatycznej z Krzyżakami, nie próbuje natomiast stawiać nowych hipotez. Czy podobne analizy jak moje udałoby się przeprowadzić na podstawie materiałów źródłowych badanych przez Wojciecha Świebodę? Na to pytanie oczywiście nie mogę udzielić odpowiedzi, należałoby dopiero spróbować skonstruować odpowiedni kwestionariusz badawczy, takiej próby jednak zabrakło.

Czytając wstęp do Innowierców w opiniach prawnych uczonych polskich odniosłem wrażenie, że mam w rękach książkę „totalną”, kompletną, wyczerpującą ciekawie sformułowany temat, której trudno będzie sensownie, bez uprawiania czepialstwa, zarzucić jakieś braki zarówno metodologiczne, jak i faktograficzne czy bibliograficzne. Wydawało się, że ewentualne niedociągnięcia będą na tyle drobne, że ich podkreślanie byłoby bliższe raczej złej woli niż naukowej rzetelności. Jednak w toku dalszej lektury zacząłem odczuwać pewien niedosyt. Metodologicznie praca została dokładnie przemyślana, jednak wykonaniu, jak się wydaje, zabrakło dynamiki, omawiane zagadnienia przedstawione zostały w ujęciu statycznym, tak jakby w tym zakresie niewiele się zmieniało w ciągu tysiąca lat. Owszem, Świeboda pisze o sprzecznościach występujących u różnych autorów, ale nawet tu dynamika procesów dziejowych, jeśli wolno mi użyć takiego sformułowania, pozostaje gdzieś na marginesie. Autor nie wskazuje żadnych procesów, które zachodziły w społeczeństwie późnośredniowiecznym, mechanizmów, według których ono funkcjonowało. Brakuje tu czegoś świeżego, nie dowiadujemy się zbyt wiele nowego, a Autor raczej ogranicza się do referowania tego, co zostało już opisane przez innych historyków.

Mam więc do tej książki stosunek dość ambiwalentny i przyjmuję ją z mieszanymi uczuciami. U Wojciecha Świebody imponuje mi dobra znajomość nie tylko polskiej, lecz także zagranicznej (szczególnie francuskojęzycznej) literatury przedmiotu. Niezwykła jest też jego skrupulatność i pracowitość w zakresie gromadzenia bibliografii. Natomiast tym, czego brakuje, jest świeżość ujęcia tak obszernego, zgromadzonego niewątpliwie ogromnym nakładem pracy materiału. Brakuje narracji.

Nawet jednak po uwzględnieniu powyższych zastrzeżeń otrzymujemy solidne dzieło z dziedziny historii doktryn teologicznych i prawnych, w zakresie stosunku chrześcijan do pogan i różnowierców, przedstawionego na szerszym tle europejskim w okresie średniowiecza. To szeroko zakrojone kompendium, choć dalekie od wyczerpania tematyki czy choćby skompletowania kwestionariusza badawczego, warte jest uważnej lektury. Ja czekam już na kolejną książkę krakowskiego bibliotekarza i historyka.

Wojciech Świeboda, Innowiercy w opiniach prawnych uczonych polskich w XV wieku : poganie, żydzi, muzułmanie, Societas Vistulana, Kraków 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz