piątek, 13 maja 2016

Współczesna cenzura wyznaniowa

„O języku Apulejusza pisałem pracę magisterską u latynisty Seweryna Hamera, następcy na katedrze Kazimierza Morawskiego. Znany jest dziś głównie jako tłumacz Tacyta i Herodota, ma wszakże bogaty dorobek, wiele przekładów i rozpraw. Wymagający, lecz sprawiedliwy nauczyciel, typowy przedstawiciel profesury XIX wieku. Głęboko religijny, podobnie jak późniejszy promotor mojej pracy doktorskiej prof. Ludwik Piotrowicz; nie na pokaz wszakże, jak dziś wydaje się to obowiązywać w wielu środowiskach. Obaj wiedzieli o moich heretycko-pogańskich poglądach, z młodzieńczej przekory wcale ich nie ukrywałem. Traktowali je wszakże wyrozumiale, może z uśmiechem, a nawet z lekką aprobatą: ma swoje zdanie! Autentyczni liberałowie z XIX stulecia – cudze przekonania rzecz osobista i święta, liczy się tylko postępowanie. Patrzę na aktualne życie uczelniane jakby z boku. I wątpię, czy zdołałbym się w nim uchować; nie wiem, czy w tym ostentacyjnie wyznaniowym środowisku znalazłbym tak tolerancyjnych profesorów i kolegów. Księgarnia akademicka przy ulicy św. Anny w Krakowie nie prowadzi moich książek. Na pytanie dlaczego, odpowiedziano jednemu ze znajomych z dumą: - Ze względów ideologicznych! To niewątpliwie skuteczny sposób walki z wszelkim pogaństwem – skoro jeszcze nie można palić (książek, nie autorów). (…) bliższy mi jest wszakże ów epikureizm, którego wyznawcą w jakiejś formie musiał być Petroniusz”.

A. Krawczuk, „Spotkania z Petroniuszem”, Warszawa 2005, s. 63-64.

Jeśli prawdą jest to, co pisze Profesor o krakowskiej księgarni akademickiej – a nie mamy powodu, by Mu nie wierzyć – możemy tylko zadumać się nad kondycją dzisiejszego środowiska naukowego. Tym większy jednak szacunek wzbudza ten wybitny znawca kultury antycznej, filolog, bibliofil, a przy tym znakomity pisarz i gawędziarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz