Problematyka staropolskiej
ciekawości świata nieustannie wzbudza zainteresowanie badaczy. Literatura przedmiotu jest dość obfita i tytułem przykładu wymienić mogę jedynie najnowsze wydawnictwa: Kazimierza
Maliszewskiego W kręgu staropolskich
wyobrażeń o świecie (Lublin 2006) oraz dwa tomy Staropolskiego oglądu świata - Rzeczpospolita między okcydentalizmem a
orientalizacją (Toruń 2009).
To zainteresowanie Orientem było szczególnie silne w okresie nowożytnym, o czym wszyscy wiemy choćby z lektury
Trylogii Henryka Sienkiewicza. Ale
Orient fascynował również w średniowieczu. Na wschodzie miało znajdować się
królestwo księdza Jana, tam znajdowały się egzotyczne Indie zamieszkiwane przez
monstrualne ludy, stamtąd wreszcie przybywali najeźdźcy stanowiący śmiertelne
niebezpieczeństwo (Mongołowie, Tatarzy). I takie właśnie informacje, m.in. na
temat przedstawień Orientu w średniowiecznej Polsce, chcielibyśmy odnaleźć w
książce Adama Krawca. Czy oczekiwania te zostają spełnione? Przekonamy się za
chwilę.
Dzieło powstało na podstawie
trzech grup źródeł: historiograficznych, tekstów stricte geograficznych, czyli takich, w których opis Ziemi stanowi
podstawowy temat utworu (kosmografie i opisy związane z podróżowaniem) oraz map
kartograficznych, będących przedstawieniami wizualnymi.
Pierwszy rozdział książki poświęcony
jest ewolucji pojęcia ciekawości od starożytności po wczesną epokę nowożytną. Autor
omawia różne rodzaje ciekawości: ciekawość grzeszną, zdrożną i niedozwoloną
oraz ciekawość dozwoloną i godną pochwały; ciekawość godziwą i niegodziwą. W
jego dalszej części mowa jest, ogólnie rzecz biorąc, o modelach opisu świata
średniowiecznego. Znajdziemy tu także dużo informacji na temat historii
kartografii średniowiecznej. Początkom kartografii ziem polskich (przełom XV i
XVI w.) poświęcona jest zresztą odrębna część książki (s. 317-329), zaś
„Kartografia uniwersalna polskiego średniowiecza” to strony 418-437. Wydaje
się, że w tej dziedzinie Autor czuje się dość pewnie.
Co do owej ciekawości świata zaś,
to w początkowej części książki poznajemy starożytne i wczesnośredniowieczne
dzieła narracyjne zawierające opisy geograficzne. Znajdujemy tu omówienia treści utworów Rozjusza, Izydora z
Sewilli, Salustiusza, Marcjana Kapelli, a także najważniejszego z nich, które
wywarło największy wpływ na rozwój geografii przełomu średniowiecza i czasów
nowożytnych - Geografii Ptolemeusza. Oczywiście
wszystkich wykorzystanych przez A. Krawca dzieł nie mogę tu wymienić nawet
choćby sumarycznie, jest ich znacznie więcej. Trzeba przy tym pamiętać, że
Autor śledzi treści geograficzne w różnego rodzaju dziełach starożytnych, a
następnie średniowiecznych: encyklopediach, kompendiach, kronikach uniwersalnych
itd. znanych w Polsce. Interesuje go szczególnie ich recepcja w naszym kraju,
tzn. głównie omawia, w których polskich księgozbiorach znajdowały się (ew. zachowały)
takie dzieła i kto mógł z nich korzystać oraz je czytać. Ta właśnie pierwsza
część książki jest najlepsza.
Najstarszy polski rękopis, który
można uznać za przejaw ciekawości świata, pochodzi z pierwszej połowy XIV w.
Jest to tzw. Kodeks Eugeniuszowski (znajdujący się obecnie w Wiedniu), zawierający
odpisy dziełek o treści głównie historyczno-geograficznej, w tym najstarszy
znany przekaz kroniki Mistrza Wincentego. Jednakże gdzieś do połowy XV w.
średniowieczna Polska nie wypracowała sobie własnych dzieł geograficznych,
czyli ta ciekawość świata, wiedza o ekumenie i „wiedza” o krainach bajecznych,
lokowanych na wschodzie, którą możemy dziś badać, była wspólna całej łacińskiej
Europie. W recenzowanej książce mowa jest więc w znacznej mierze o dziełach
powstających w innych krajach, a tylko recypowanych u nas. Pierwszym polskim
geografem był dopiero Maciej z Miechowa (zm. 1523). (Nb. A. Krawiec wykracza kilkakrotnie
poza ramy chronologiczne średniowiecza, sięgając do pierwszej połowy XVI w.)
Kolejna część książki poświęcona
jest przedstawieniom geografii ziem Polski, poczynając od dyskusyjnego
dokumentu Dagome iudex (w którym
znajduje się najstarszy opis granic Polski), przez kroniki Galla Anonima,
Wincentego Kadłubka, Kronikę Wielkopolską,
Kronikę polsko-śląską i Kronikę Dierzwy aż po dzieło Jana
Długosza. Badane opisy pochodzą więc w zasadzie głównie z kronik, co uzupełnione
zostało nieznacznie źródłami dokumentowymi, zasadniczo nie wchodzącymi w krąg
zainteresowań Autora. Opis geografii Polski jest oczywiście najobszerniejszy i
najbogatszy u Długosza. Mamy tu fabularyzowany opis granic kraju, jego
hydrografii, topografii, miast, gór itd. Mowa jest tu więc nie tyle o
ciekawości świata, co po prostu o wiedzy geograficznej w średniowiecznej
Polsce. Omawiane są mapy i dzieła narracyjne kształtujące świadomość
geograficzną.
To, co odnosi się bezpośrednio do
tytułu książki, zaczyna się dopiero na stronie 329 (czyli obejmuje zaledwie 140
z 470 stron tekstu) podrozdziałem „Bliska
zagranica”. Tutaj znów wykorzystane zostały głównie wspomniane już źródła kronikarskie.
Podają one nieco informacji topograficznych, geopolitycznych, etnogenezę
różnych ludów. Również tutaj opisy Długosza są najbardziej rozbudowane. Te same
uwagi można odnieść po raz kolejny także do opisanej dalej przez A. Krawca znajomości „świata
dalszego” ekumeny.
Najbardziej zaskakuje fakt, iż
Krawiec dzieło Długosza wykorzystał jedynie w minimalnym stopniu. W Rocznikach pojawia się mnóstwo
informacji i opisów istotnych dla omawianej tu problematyki, kronikarz podawał
wiele wiadomości o świecie bliższym i dalszym. Choćby dla samej Turcji (ta tematyka
jest mi obecnie najbliższa) jest ich bardzo wiele. Złośliwie można by
powiedzieć, że Autorowi nie chciało się przeczytać Roczników, ponieważ jest to wiele tomów lektury. Jednak nawet
odkładając żarty na bok widać, że powtórzone tu zostało to, co o chorografii i
topografii Polski wiadomo już z opracowań Dagome
i kronik średniowiecznych, natomiast olbrzymie zagadnienie, jakim jest mapa
mentalna Jana Długosza, zostało jedynie zasygnalizowane i na dobrą sprawę nie
poruszone.
W tym zakresie książka więc zawodzi
oczekiwania. Te rozdziały, które wydawałyby się być zasadniczą częścią dzieła,
sądząc po jego tytule, i które mogłyby być najciekawsze, po bardzo dobrej
części wcześniejszej, nagle załamują się i w mojej ocenie rozczarowują.
Lepiej wypadają tu jedynie podrozdziały
poświęcone dziełom Jakuba z Paradyża oraz Benedykta Polaka i C. de Bridra.
Nieco ciekawszy jest także podrozdział „Syntezy wyobrażeń o ekumenie”, a
szczególnie fragment poświęcony Janowi z Głogowa, jednak znów rozczarowuje
nieco pobieżne przedstawienie obrazu świata w Traktacie o dwóch Sarmacjach Macieja z Miechowa.
W początkowych rozdziałach
książki nie ma żadnych odniesień do tego, co dziś nazwalibyśmy etnografią czy
antropologią kulturową. Dalej pojawiają się już pewne wątki ciekawości świata, wykraczające
poza „zwykłą” geografię, jednakże główny punkt ciężkości nadal spoczywa na
geografii pomiaru. Weźmy choćby przykład pielgrzymek: A. Krawiec przyjmuje, że
były one składnikiem, budulcem „geografii kreacyjnej”, natomiast nie rozpatruje
innych ich implikacji społecznych, takich jak ciekawość innych krajów,
zwyczajów innych narodów. W średniowieczu często motywem wyruszenia na
pielgrzymkę była właśnie ciekawość świata, a nie względy dewocyjne. Pielgrzym w
czasie wędrówki czy po powrocie do rodzinnej miejscowości opowiadał o tym, co
widział. Nie rysował mapy, tylko snuł opowieści o innych krainach, ludziach,
ich zwyczajach, strojach, pożywieniu, budowlach i cudach przyrody (średniowieczne
pielgrzymki doczekały się już co najmniej kilku opracowań także w języku
polskim). Ta właśnie ciekawość ufundowała epokę wielkich odkryć geograficznych.
Tego jednak Autor zdaje się nie zauważać. Być może jednak jest to mankament
spowodowany takim a nie innym doborem bazy źródłowej, a z tego właśnie powodu
można mu chyba czynić zarzuty.
Autor operuje bowiem na dobrze
znanych w nauce źródłach i nie ma tu specjalnie niczego nowego do powiedzenia. Dagome, Gall czy Kadłubek mają już
bogatą literaturę i teksty te były już wielokrotnie analizowane z każdego
punktu widzenia. To samo odnieść można do najbardziej dla mnie osobiście
obecnie interesującego podrozdziału „Geografia Bałkanów w utworach poświęconych
problematyce tureckiej”. Krawiec pisze tu o dziełkach Filipa Kallimacha, Traktacie Mikołaja Rozembarskiego, Pamiętnikach janczara oraz Descriptio potentiae Turciae, czyli de facto znów nie ma do zaprezentowania niczego
nowego, powtarza tylko dawniejsze ustalenia całkiem nieźle znane w nauce. W
efekcie niewiele się dowiadujemy o wizji Bałkanów w Polsce średniowiecznej.
Można by więc postawić tezę, iż grzechem pierworodnym Autora było to, że popełnił
błąd już na samym początku pracy, gdy przystępując do niej dobrał taką właśnie „standardową”
bazę źródłową. Jego ustalenia byłyby o wiele ciekawsze, ważniejsze i
istotniejsze, gdyby oparł się na źródłach nie „przemielonych” już wielokrotnie
przez naszych starszych kolegów lub gdyby więcej uwagi poświęcił zagadnieniom
jeszcze przez nich nieomawianym (mapa mentalna J. Długosza).
Jaki był zatem obraz świata - własnego
kraju, bliskiej ekumeny i „świata dalszego” - wśród mieszkańców Polski średniowiecznej?
Chociaż ostatnie 8 stron (zaledwie!) książki zajmują „Wnioski końcowe”, na to
pytanie - najważniejsze chyba - o dziwo nie znajdujemy odpowiedzi. Być może nie
da się na nie odpowiedzieć jednoznacznie, nie usprawiedliwia to jednak Autora,
który w ogóle nawet nie spróbował jakiejkolwiek odpowiedzi udzielić, a wręcz w
ogóle go nie sformułował. Zabrakło tutaj tego bardzo istotnego elementu
dysertacji, jakim powinna być próba podsumowania pracy.
Inne interesujące pytanie brzmi:
czy do Polski docierały informacje o najnowszych odkryciach geograficznych?
Wiemy, że posiadał je Maciej z Miechowa, bardzo interesował się tą problematyką
także Jan Dantyszek, w średniowieczu chyba jednak o odkrywaniu świata wiedziano
u nas niewiele, tak przynajmniej sądzić można na podstawie książki Adama Krawca.
Na korzyść Autora zaliczyć można
znakomitą znajomość materiału, tekstów średniowiecznych, a także oczytanie w
opracowaniach, literaturze przedmiotu polskiej i zagranicznej. Posiada on także
dobry warsztat kodykologiczny, co w tego typu pracy jest szczególnie istotne
(znać tu chyba rękę dra hab. Jacka Soszyńskiego).
Natomiast ogromną wadą książki
jest całkowity brak map, co w publikacji poświęconej wiedzy geograficznej jest
szczególnie uderzające i trudne do zaakceptowania. Może to także utrudniać
zrozumienie treści dzieła, nie każdy czytelnik przecież posiada „przed-wiedzę”
(sformułowanie pojawiające się kilkakrotnie u Krawca), co to takiego jest
schemat T-O, Y-O lub „V-w-kwadracie”. Dziełu brak także indeksów (osobowego i
geograficznego), co stanowi równie wielki mankament. O ile znam polską
rzeczywistość wydawniczą, to braki te należy zaliczyć na karb wydawnictwa, a
nie Autora i spowodowane były one koniecznością cięcia kosztów publikacji, ponieważ
książka i tak jest pokaźna objętościowo. Mimo to jednak czytelnik może czuć się
tym zawiedziony.
Pomimo pewnych niedociągnięć i
braków jest to pozycja, która na pewno nie powinna przejść bez echa.
Adam Krawiec, Ciekawość świata w średniowiecznej Polsce :
studium z dziejów geografii kreacyjnej, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań
2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz