sobota, 9 sierpnia 2014

D. Milewski, Mołdawia między Polską a Turcją


Hospodarstwo mołdawskie było niezbyt rozległym terytorialnie państwem, istniejącym równo pięć stuleci, od 1359 do 1859 roku, z powodu swego położenia geograficznego narażonym na ciągłe niepokoje polityczne, powodowane zarówno przez czynniki wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Złośliwy los wcisnął je pomiędzy Polskę na północy i Turcję osmańską i Chanat Krymski na południu i wschodzie oraz Siedmiogród na zachodzie. Silniejsi sąsiedzi uważali je przez kilka stuleci za własną strefę wpływów, aktywnie mieszając się w mołdawską politykę oraz uzurpując sobie prawo do obsadzania tronu w Jassach. Mołdawianie natomiast próbowali tym wpływom nie ulegać i zachować niezależność.

Położenie geopolityczne Mołdawii było mocno skomplikowane, wymagało bowiem ciągłego kluczenia, zabiegów dyplomatycznych, lawirowania pomiędzy ościennymi mocarstwami. Hospodarstwo, państwo buforowe ze wszystkimi tego konsekwencjami, było jednak również włączone w system polityczny basenu Morza Czarnego, stanowiło jego integralną część i tak też należy opowiadać jego historię. Dariusz Milewski niewątpliwie znalazł odpowiedni klucz do tej opowieści.


Problematyka, której poświęcona jest jego rozprawa, pomimo iż ważna i interesująca, a także bezpośrednio związana z dziejami naszego państwa, nadal jest mało znana w polskiej historiografii. Z literatury przedmiotu wymienić możemy zaledwie dwa opracowania popularne: Awantury mołdawskie Zdzisława Spieralskiego (Warszawa 1967) oraz biografię Michała Walecznego pióra Danuty Bieńkowskiej (dwa wydania – Katowice 1975 i 1985), ponadto książkę poznańskiej bałkanistki, Ilony Czamańskiej Mołdawia i Wołoszczyzna wobec Polski, Węgier i Turcji w XIV i XV wieku (Poznań 1996), a wreszcie przedwojenne wydanie Kroniki czasów Stefana Wielkiego mołdawskiego (1457-1499), oprac. i wyd. Olgierd Górka (Kraków 1931). Żywsze skojarzenia wywołuje u nas bodajże jedynie nieudana wyprawa Jana Olbrachta z 1497 roku.

Warto zwrócić uwagę, że biogramy hospodarów mołdawskich panujących do końca XVII wieku, które znaleźć można w Wikipedii, opracowano niemal wyłącznie na podstawie Historii Rumunii Juliusza Demela (Wrocław 1970). Również na tym przykładzie widać, jak żałośnie uboga jest nasza wiedza o historii tego zakątka kontynentu, co do którego niegdyś rościliśmy sobie prawa zwierzchnie. Tym bardziej więc cenne jest opracowanie autorstwa Dariusza Milewskiego.

Zakres chronologiczny książki to zaledwie trzy lata, niemniej były to lata obfitujące w wydarzenia. Ten krótki odcinek historii Mołdawii opowiedziany został poprzez biografię jej ówczesnego władcy. To jednak nie wszystko. Nie da się bowiem opowiedzieć jej bez znajomości dziejów regionu, szczególnie Imperium Osmańskiego, Chanatu Krymskiego, Polski, a także Wołoszczyzny i Siedmiogrodu. Polska nie zajmuje uprzywilejowanej pozycji w rozważaniach Milewskiego.

Hospodarzy mołdawscy zmieniali się jak w kalejdoskopie, okres ich panowania wynosił zazwyczaj zaledwie kilka lat, przy czym niektórzy z nich byli strącani z tronu, by po równie krótkim okresie rządów konkurenta powrócić nań (jak np. Piotr Raresz; w okresie 1504-1700 było ich równo pięćdziesięciu, w tym kilku z nich panowało dwukrotnie). Inni zaś kilkuletni pobyt u szczytu władzy opłacali własną krwią. Nie inaczej było w przypadku Mirona Barnowskiego, hospodara w latach 1626-1629, który powrócił na tron w roku 1633. Na krótko, gdyż jeszcze w tym samym roku został zamordowany w Stambule.

W okresie interesującym Milewskiego hospodarzy mianowani byli przez Osmanów, przy czym często jarłyk otrzymywał ten z pretendentów, który przywiózł do Stambułu największy podarek. W tym kontekście wstąpienie na tron mołdawski Mirona Barnowskiego było wydarzeniem niezwykłym, ponieważ został on wybrany przez samych Mołdawian, bez wiedzy i zgody Porty, po nieoczekiwanym zgonie jego poprzednika, Radu Mihnii.

Miron Barnowski w 1621 roku aktywnie działał przeciwko Polakom, walcząc po stronie tureckiej przeciwko polskim wojskom. Jako że zyskał dzięki temu opinię polityka protureckiego, Porta przymknęła oko na jego elekcję dokonaną na własną rękę przez bojarów. Innym czynnikiem wpływającym na akceptację tej elekcji przez Turcję, jak wyjaśnia Dariusz Milewski, była ówczesna wewnętrzna słabość Imperium Osmańskiego.

Jednakże po objęciu rządów Miron zaczął szukać zbliżenia z Polską. Zwrot ten spowodowany był dążeniem do ustabilizowania sytuacji w kraju. Nowy hospodar sądził, iż zbliżenie takie będzie korzystne dla Mołdawii, szczególnie w obliczu militarnej ekspansji tureckiej – Osmanie podjęli projekt budowy dwu nowych twierdz nad ujściem Dniepru. Miały być one wzniesione w celu obrony przez najazdami Kozaków, zamykając im drogę na Morze Czarne, jednak projekt ten mógł sprowokować konflikt pomiędzy Rzeczpospolitą a Imperium. Tego właśnie Miron chciał uniknąć, dążąc do zachowania równowagi militarnej pomiędzy oboma państwami. W jego interesie leżało zawarcie porozumienia polsko-tureckiego i w tym zakresie zaoferował swoje pośrednictwo. W efekcie „działalność Mirona Barnowskiego w 1627 r. i doprowadzenie do zażegnania kryzysu polsko-tureckiego stanowiły punkt zwrotny w karierze hospodara. Wszedł on na drogę zbliżenia z Rzeczpospolitą, której zwieńczeniem było uzyskanie indygenatu polskiego”. Uzyskanie indygenatu łączyło się z budowaniem kręgu politycznych, a może i osobistych przyjaciół, którzy go w tych dążeniach wspierali.

W ocenie historyka Miron Barnowski był dobrym władcą, który poprawił położenie bojarów, „zarówno tych wielkich, jak i pomniejszych”, podejmował działania mające na celu odbudowę gospodarki mołdawskiej oraz zapewnienie stabilizacji kraju na arenie międzynarodowej. Dobrze zapisał się w pamięci potomnych i kronikarzy.

Dariusz Milewski wykazuje się dobrą znajomością źródeł oraz dorobku historiografii rumuńskiej, podkreślmy –  opracowań w języku rumuńskim, ponieważ przekładów na język polski literatury przedmiotu dotychczas brak. Prostuje równocześnie niektóre ich omyłki, zwłaszcza w kwestii małżeństwa hospodara Barnowskiego z nieznaną bliżej Polką. Nie wiemy niestety, kim ona była, jak się nazywała, z której rodziny pochodziła.

Dariusz Milewski podaje wiele cytatów źródłowych oraz obszernych omówień listów, praca zresztą wyposażona jest w aneks źródłowy. Autor przeprowadza krytykę dokumentów, uściślając pewne dotyczące ich szczegóły (np. datację). Wartością dzieła jest wreszcie i to, że jego Autor konfrontuje ze sobą różne, często sprzeczne przekazy źródłowe i na tej podstawie wysnuwa własne wnioski, próbuje ustalać istotny bieg wydarzeń i motywacje, jakimi kierowali się ich bohaterowie. Dzięki temu narracja jest bardzo gęsta i szczegółowa.

Jedyną zdecydowaną wadą książki jest niezbyt dobrej jakości mapka, zamieszczona na jej końcu.

Warto na koniec zauważyć, iż ciekawym pomysłem na promocję książki jest założenie przez wydawcę poświęconego jej wątku na forum dyskusyjnym: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=111722 (do chwili, kiedy piszę tę recenzję, dyskusja jeszcze się nie rozpoczęła). Przypomnijmy także inny króciutki tekst Dariusza Milewskiego, poświęcony historii hospodarstwa mołdawskiego: http://wilanow-palac.pl/moldawia_miedzy_tureckim_mlotem_a_polskim_kowadlem.html 

D. Milewski, Mołdawia między Polską a Turcją : hospodar Miron Barnowski i jego polityka (1626-1629), Wydawnictwo Napoleon V, Oświęcim 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz