Hospodarstwo
mołdawskie było niezbyt rozległym terytorialnie państwem, istniejącym równo
pięć stuleci, od 1359 do 1859 roku, z powodu swego położenia geograficznego
narażonym na ciągłe niepokoje polityczne, powodowane zarówno przez czynniki
wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Złośliwy los wcisnął je pomiędzy Polskę na północy
i Turcję osmańską i Chanat Krymski na południu i wschodzie oraz Siedmiogród na
zachodzie. Silniejsi sąsiedzi uważali je przez kilka stuleci za własną strefę
wpływów, aktywnie mieszając się w mołdawską politykę oraz uzurpując sobie prawo
do obsadzania tronu w Jassach. Mołdawianie natomiast próbowali tym wpływom nie
ulegać i zachować niezależność.
Położenie
geopolityczne Mołdawii było mocno skomplikowane, wymagało bowiem ciągłego
kluczenia, zabiegów dyplomatycznych, lawirowania pomiędzy ościennymi
mocarstwami. Hospodarstwo, państwo buforowe ze wszystkimi tego konsekwencjami, było
jednak również włączone w system polityczny basenu Morza Czarnego, stanowiło
jego integralną część i tak też należy opowiadać jego historię. Dariusz Milewski
niewątpliwie znalazł odpowiedni klucz do tej opowieści.
Problematyka,
której poświęcona jest jego rozprawa, pomimo iż ważna i interesująca, a także
bezpośrednio związana z dziejami naszego państwa, nadal jest mało znana w
polskiej historiografii. Z literatury przedmiotu wymienić możemy zaledwie dwa
opracowania popularne: Awantury
mołdawskie Zdzisława Spieralskiego (Warszawa 1967) oraz biografię Michała
Walecznego pióra Danuty Bieńkowskiej (dwa wydania – Katowice 1975 i 1985),
ponadto książkę poznańskiej bałkanistki, Ilony Czamańskiej Mołdawia i Wołoszczyzna wobec Polski, Węgier i Turcji w XIV i XV wieku
(Poznań 1996), a wreszcie przedwojenne wydanie Kroniki
czasów Stefana Wielkiego mołdawskiego (1457-1499), oprac. i wyd. Olgierd Górka (Kraków
1931). Żywsze skojarzenia wywołuje u nas bodajże jedynie nieudana wyprawa Jana Olbrachta z 1497 roku.
Warto
zwrócić uwagę, że biogramy hospodarów mołdawskich panujących do końca XVII
wieku, które znaleźć można w Wikipedii, opracowano niemal wyłącznie na
podstawie Historii Rumunii Juliusza
Demela (Wrocław 1970). Również na tym przykładzie widać, jak żałośnie uboga
jest nasza wiedza o historii tego zakątka kontynentu, co do którego niegdyś rościliśmy
sobie prawa zwierzchnie. Tym bardziej więc cenne jest opracowanie autorstwa Dariusza
Milewskiego.
Zakres
chronologiczny książki to zaledwie trzy lata, niemniej były to lata obfitujące
w wydarzenia. Ten krótki odcinek historii Mołdawii opowiedziany został poprzez
biografię jej ówczesnego władcy. To jednak nie wszystko. Nie da się bowiem opowiedzieć
jej bez znajomości dziejów regionu, szczególnie Imperium Osmańskiego, Chanatu
Krymskiego, Polski, a także Wołoszczyzny i Siedmiogrodu. Polska nie zajmuje
uprzywilejowanej pozycji w rozważaniach Milewskiego.
Hospodarzy
mołdawscy zmieniali się jak w kalejdoskopie, okres ich panowania wynosił zazwyczaj
zaledwie kilka lat, przy czym niektórzy z nich byli strącani z tronu, by po
równie krótkim okresie rządów konkurenta powrócić nań (jak np. Piotr Raresz;
w okresie 1504-1700 było ich równo pięćdziesięciu, w tym kilku z nich panowało
dwukrotnie). Inni zaś kilkuletni pobyt u szczytu władzy opłacali własną krwią. Nie
inaczej było w przypadku Mirona Barnowskiego, hospodara w latach 1626-1629,
który powrócił na tron w roku 1633. Na krótko, gdyż jeszcze w tym samym roku
został zamordowany w Stambule.
W
okresie interesującym Milewskiego hospodarzy mianowani byli przez Osmanów, przy
czym często jarłyk otrzymywał ten z pretendentów, który przywiózł do Stambułu największy
podarek. W tym kontekście wstąpienie na tron mołdawski Mirona Barnowskiego było
wydarzeniem niezwykłym, ponieważ został on wybrany przez samych Mołdawian, bez
wiedzy i zgody Porty, po nieoczekiwanym zgonie jego poprzednika, Radu Mihnii.
Miron
Barnowski w 1621 roku aktywnie działał przeciwko Polakom, walcząc po stronie
tureckiej przeciwko polskim wojskom. Jako że zyskał dzięki temu opinię polityka
protureckiego, Porta przymknęła oko na jego elekcję dokonaną na własną rękę przez
bojarów. Innym czynnikiem wpływającym na akceptację tej elekcji przez Turcję,
jak wyjaśnia Dariusz Milewski, była ówczesna wewnętrzna słabość Imperium
Osmańskiego.
Jednakże
po objęciu rządów Miron zaczął szukać zbliżenia z Polską. Zwrot ten spowodowany
był dążeniem do ustabilizowania sytuacji w kraju. Nowy hospodar sądził, iż
zbliżenie takie będzie korzystne dla Mołdawii, szczególnie w obliczu militarnej
ekspansji tureckiej – Osmanie podjęli projekt budowy dwu nowych twierdz nad ujściem
Dniepru. Miały być one wzniesione w celu obrony przez najazdami Kozaków,
zamykając im drogę na Morze Czarne, jednak projekt ten mógł sprowokować
konflikt pomiędzy Rzeczpospolitą a Imperium. Tego właśnie Miron chciał uniknąć,
dążąc do zachowania równowagi militarnej pomiędzy oboma państwami. W jego
interesie leżało zawarcie porozumienia polsko-tureckiego i w tym zakresie
zaoferował swoje pośrednictwo. W efekcie „działalność Mirona Barnowskiego w
1627 r. i doprowadzenie do zażegnania kryzysu polsko-tureckiego stanowiły punkt
zwrotny w karierze hospodara. Wszedł on na drogę zbliżenia z Rzeczpospolitą,
której zwieńczeniem było uzyskanie indygenatu polskiego”. Uzyskanie indygenatu
łączyło się z budowaniem kręgu politycznych, a może i osobistych przyjaciół,
którzy go w tych dążeniach wspierali.
W
ocenie historyka Miron Barnowski był dobrym władcą, który poprawił położenie
bojarów, „zarówno tych wielkich, jak i pomniejszych”, podejmował działania
mające na celu odbudowę gospodarki mołdawskiej oraz zapewnienie stabilizacji
kraju na arenie międzynarodowej. Dobrze zapisał się w pamięci potomnych i
kronikarzy.
Dariusz
Milewski wykazuje się dobrą znajomością źródeł oraz dorobku historiografii
rumuńskiej, podkreślmy – opracowań w
języku rumuńskim, ponieważ przekładów na język polski literatury przedmiotu
dotychczas brak. Prostuje równocześnie niektóre ich omyłki, zwłaszcza w kwestii
małżeństwa hospodara Barnowskiego z nieznaną bliżej Polką. Nie wiemy niestety,
kim ona była, jak się nazywała, z której rodziny pochodziła.
Dariusz
Milewski podaje wiele cytatów źródłowych oraz obszernych omówień listów, praca
zresztą wyposażona jest w aneks źródłowy. Autor przeprowadza krytykę
dokumentów, uściślając pewne dotyczące ich szczegóły (np. datację). Wartością
dzieła jest wreszcie i to, że jego Autor konfrontuje ze sobą różne, często sprzeczne
przekazy źródłowe i na tej podstawie wysnuwa własne wnioski, próbuje ustalać
istotny bieg wydarzeń i motywacje, jakimi kierowali się ich bohaterowie. Dzięki
temu narracja jest bardzo gęsta i szczegółowa.
Jedyną
zdecydowaną wadą książki jest niezbyt dobrej jakości mapka, zamieszczona na jej
końcu.
Warto
na koniec zauważyć, iż ciekawym pomysłem na promocję książki jest założenie
przez wydawcę poświęconego jej wątku na forum dyskusyjnym: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=111722
(do chwili, kiedy piszę tę recenzję, dyskusja jeszcze się nie rozpoczęła).
Przypomnijmy także inny króciutki tekst Dariusza Milewskiego, poświęcony
historii hospodarstwa mołdawskiego: http://wilanow-palac.pl/moldawia_miedzy_tureckim_mlotem_a_polskim_kowadlem.html
D.
Milewski, Mołdawia między Polską a Turcją
: hospodar Miron Barnowski i jego polityka (1626-1629), Wydawnictwo
Napoleon V, Oświęcim 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz