środa, 29 czerwca 2016

Bibliotheca Corviniana online


W ostatnich latach miałem już okazję pisać o królu Węgier Macieju Korwinie (Antyturecka korespondencja Macieja Korwina i Sykstusa IV : przyczynek do dziejów propagandy w stosunkach międzynarodowych w późnym średniowieczu, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Historyczne” 143 (2016), z. 1, s. 37-55) oraz jego wspaniałej bibliotece (Bibliotheca Corviniana. Z dziejów kultury węgierskiej w późnym Średniowieczu, Warszawa2006). Ten bezcenny księgozbiór składał się w chwili śmierci fundatora (1490 r.) z około 4000-5000 dzieł, rękopisów wspaniale zdobionych głównie przez florenckich mistrzów (Attavante dei Attavanti, Giovanni Boccardi, Gherardo i Monte di Giovanni, czy wreszcie Francesco Antonio del Cherico).

Po śmierci Macieja Korwina jego pyszna biblioteka została rozproszona, a do dziś zachowało się zaledwie około 200 corvinianów o potwierdzonej proweniencji, przechowywanych w różnych bibliotekach na całym świecie. Dwa z nich znajdują się w Polsce, w Toruniu i we Wrocławiu; trzeci zabłąkany nad Wisłę wolumin, przechowywany w Warszawie, spłonął w 1944 r. Oba zachowane polskie egzemplarze zostały zdigitalizowane i dostępne są w bibliotekach cyfrowych, ogółem zaś w sieci Internet dostępnych jest już 100 egzemplarzy corvinianów. Ich na bieżąco aktualizowana lista znajduje się na blogu węgierskiego historyka sztuki Zsombora Jékely'ego: http://jekely.blogspot.hu/p/bibliotheca-corviniana.html.

A z królem Maciejem z pewnością jeszcze przyjdzie nam się spotkać.

wtorek, 28 czerwca 2016

L. Waters, Zmierzch wiedzy



„Zmierzch wiedzy” to książeczka już nie tak bardzo nowa, ale dość mało u nas znana. W Europie nie wywołała ona takiej burzy, jak w amerykańskim środowisku akademickim. Lindsay Waters, „czołowy wydawca książek humanistycznych swego pokolenia”, z pasją pisze o kryzysie akademii, humanistyki oraz ruchu wydawniczego. Kardynalnym błędem jest według niego bierna zgoda środowiska na urynkowienie akademii. Akademia bowiem nie może funkcjonować jak komercyjna korporacja, ulegając dyktatowi neoliberalnego paradygmatu. Gdy humaniści rozliczani są z ilości wytworzonych „produktów”, tak samo jak robotnicy w fabryce, skutkiem może być nadprodukcja mętnych, złych, nieprzemyślanych tekstów, wytwarzanych dla usatysfakcjonowania obliczających statystyki, nierozumiejących jednak nauki managerów. Następnie informacje o tym, jakimi bzdurami zajmują się humaniści, ze złośliwą satysfakcją upubliczniane są przez media, a w wyniku tego w społeczeństwie narastają nastroje antyintelektualistyczne. Ludzie zaczynają domagać się, by zaprzestać finansowania z ich pieniędzy niedorzecznych projektów pseudonaukowych – co jest na swój sposób całkiem rozsądne biorąc pod uwagę obraz, jaki kreślą im media. Brzmi znajomo, prawda? Niech podniesie rękę, kto nigdy nie dowcipkował na temat odkryć amerykańskich naukowców. Prawda jednak jest taka, że w pewnej mierze degeneracja badań naukowych jest bezpośrednim wynikiem technokratycznych nacisków na jej komercjalizację, logarytmizację, parametryzację i ciułanie punktów. Skutki koncentrowania się wyłącznie na „produktywności” będą dla nauki tragiczne, bowiem „efekt naukowy mierzy się głębią, a nie zasięgiem”. Uczeni powinni mieć możność prowadzenia rzeczywistych badań, a nie być zmuszani do tworzenia pozorów innowacyjności i produktywności. Tworzenie coraz bardziej zbiurokratyzowanej i wszechwładnej kontroli administracyjnej nad życiem akademickim jest drogą donikąd. Lindsay Waters opisuje co prawda rzeczywistość amerykańską, ale w Europie i w Polsce stanęliśmy przed tymi samymi problemami i my również musimy poszukiwać sposobów ich rozwiązania.

L. Waters, Zmierzch wiedzy. Przemiany uniwersytetu a rynek publikacji naukowych, Homini, Kraków 2009

wtorek, 21 czerwca 2016

"Venetus A"

Rękopis o sygnaturze Marciana 454 = 822, znany badaczom Homera po prostu jako Venetus A, jest najstarszym istniejącym kompletnym tekstem "Iliady". Stanowi on podstawę wszystkich jej nowożytnych wydań. Rękopis sporządzony został prawdopodobnie w Konstantynopolu ok. 950 r. Zdobiony pięknymi iluminacjami tekst spisano drobną minuskułą, a ciągu kolejnych wieków wzbogacił się o zapiski wykonane co najmniej kilkoma różnymi rękoma. Składa się z 327 kart pergaminowych o wymiarach 39,5 na 28,5/29 cm.

Kodeks ten w XV wieku znalazł się w posiadaniu kardynała Basileusa Bessariona, który 31 maja 1468 uroczyście przekazał całą swoją kolekcję ksiąg greckich i łacińskich Republice Weneckiej. Kolekcja Bessariona stała się zalążkiem obecnej Biblioteca Nazionale Marciana.

Więcej zob.: http://www.homermultitext.org/manuscripts-papyri/venetusA.html

chs.harvard.edu/CHS/article/displayPdf/1340

niedziela, 19 czerwca 2016

Wielka batacka księga czarów



Wielka batacka księga czarów, powstała w północno-środkowej części Sumatry ok. 1850 r.

Jedna z najstarszych batackich ksiąg, wykorzystywana do wróżbiarstwa i podczas rytuałów magicznych. Tekst spisano na kartach wykonanych z kory drzew. Figura zdobiąca górną okładzinę to prawdopodobnie Padoha Naga, mityczna kobieta-wąż, zamieszkująca pradawny ocean. Dzięki poruszeniom jej ciała ponad powierzchnię wód wyłonić się miała ziemia i mógł powstać świat.



sobota, 18 czerwca 2016

Tripitaka Koreana

Korea była drugim po Chinach państwem na świecie, w którym zaczęto stosować technikę druku. Tzw. Tripitaka Koreana zawiera cały chiński kanon tekstów buddyjskich. Matryce pierwszego wydania (opracowane w Korei pod koniec XI wieku) uległy zniszczeniu w czasie najazdu mongolskiego w 1232 r. Nowe matryce wykonane zostały z rozkazu koreańskiego cesarza Gojonga w latach 1236-1251. Pracował nad nimi zespół 30 drzeworytników. Zdjęcia przedstawiają szczególną bibliotekę, mieszczącą się w klasztorze Haein sa. Na długich rzędach regałów spoczywa 81 258 tabliczek-bloków z drewna brzozowego, z których każda pokryta jest starannie wyciętym tekstem, pisanym znakami hanja (hancha). Każda z tych tablic ma wymiary 24 x 70 x 4 cm i waży ok. 3-4 kg. Matryc tych używano do drukowania świętych ksiąg buddyjskich. Zbiór wpisany został na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.

czwartek, 16 czerwca 2016

Codex purpureus rossaniensis

Codex purpureus rossaniensis, uznawany za jedną z najstarszych na świecie ksiąg zdobionych malarsko, w 2015 roku wpisany został na listę UNESCO „Pamięć świata”. Ten pisany na purpurowym pergaminie ewangeliarz powstał w VI wieku. Odnaleziono go w 1789 roku w katedrze Rossano. Po trzech latach prac konserwatorskich, prowadzonych w rzymskim Istituto Centrale per il Restauro e la Conservazione del Patrimonio Archivistico e Librario, ten wspaniały rękopis wraca do domu. Obecnie będzie można zobaczyć go w muzeum diecezjalnym, gdzie spocznie w specjalnej klimatyzowanej gablocie. Wystawie towarzyszyć będzie prezentacja multimedialna.

wtorek, 14 czerwca 2016

Nie dla zysku



Kryzys to słowo klucz w rozważaniach Marthy Nussbaum. Poważny kryzys dotyka w świecie zachodnim (a także w Polsce, czego wyrazem jest m.in. powstanie Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej) kształcenie humanistyczne, będące niezbędnym elementem formowania obywateli współczesnych państw demokratycznych. Dlaczego jest ono niezbędne? Ponieważ bez humanistyki nie będzie możliwe budowanie społeczeństwa obywatelskiego. Bez humanistyki nie będzie możliwe pielęgnowanie różnego rodzaju wartości, które czynią nas świadomymi obywatelami, członkami społeczności, ludźmi wreszcie, podmiotowymi osobami, a nie przedmiotami w technokratycznym świecie. Bez nauk humanistycznych nie będzie możliwe zrozumienie coraz bardziej komplikującej się, płynnej rzeczywistości, komplikującego się świata, zwłaszcza świata istot ludzkich. Bez nich nie będziemy potrafili rozwiązać najpoważniejszych kryzysów XXI wieku. Z najbardziej palących współcześnie wymieńmy: odwrót społeczeństw od demokracji w kierunku rządów autorytarnych, terroryzm, kryzys klimatyczny, wojny i fale migracji. Czy humanistyka ma cokolwiek wspólnego, przykładowo, z ekologią? Otóż ma. Wystarczy przypomnieć, że  według wielu obserwatorów i komentatorów bez wydanej przez papieża Franciszka encykliki „Laudato Si” szczyt klimatyczny w Paryżu nie odniósłby sukcesu. Co więcej, to właśnie brak myślenia humanistycznego, brak wartości przez nie reprezentowanych, a zamiast tego rozumowanie kategoriami zysku, opłacalności, oddanie przywództwa technokratom, dogmatykom, ideologom są przyczynami tych kryzysów (jeden przykład tutaj). Bez humanistyki nie da się budować kultury dialogu. Bez niej pogrążać się będziemy w kolejnych, coraz ostrzejszych konfliktach, lokalnych i globalnych, politycznych, wyznaniowych, rasowych. Troska o sferę humanistyki jest jednym z kluczowych czynników warunkujących naszą przyszłość.


Do czego potrzebni są humaniści? Jeśli sami sobie zadajecie to pytanie, jeśli nie wiecie, jak to wytłumaczyć znajomym, jeśli dręczy Was brak odpowiedzi czy niepewność co do usprawiedliwienia swojego bytu, jeśli chcecie pogłębić refleksję na ten temat – koniecznie sięgnijcie po tę książkę.



M.C. Nussbaum, Nie dla zysku. Dlaczego demokracja potrzebuje humanistów, Warszawa 2016