niedziela, 24 marca 2013

J. Hathaway, Arabowie pod panowaniem Osmanów 1516-1800



Wśród mieszkańców Zachodu świat arabski budzi po części lęk, po części zainteresowanie swoją egzotyką. Dzięki jego poznawaniu zaspokaja się ciekawość, ale także łagodzi lęki, ponieważ to, co znane, staje się mniej straszne. Dlatego też ważne są takie publikacje, jak choćby „Islam w Europie: bogactwo różnorodności czy źródło konfliktów?” pod red. M. Widy-Behiesse (Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 2012), dzięki którym możemy poznać „Innego” mieszkającego w naszym domu, być może dostrzec go po raz pierwszy, spojrzeć na niego w inny sposób, przekonać się, jak muzułmanie od dawna już uczestniczą w kształtowaniu naszej cywilizacji. Potrzebujemy tej wiedzy, by przełamywać negatywne stereotypy. Musimy poznawać się nawzajem, by już nigdy nie powtórzyła się tragedia 11 września 2001.


By jednak zrozumieć współczesny świat arabski, trzeba poznać także jego historię, skomplikowaną i fascynującą. A ta przez cztery wieki związana była z Imperium Osmańskim. Pod panowaniem padyszachów pozostawały Egipt, Wielka Syria (dzisiejsza Syria, Liban, Jordania, Izrael i Autonomia Palestyńska), Irak, Półwysep Arabski i Jemen (mapa). Jak pisze Jane Hathaway, „kontekst osmański ma decydujące znaczenie dla zrozumienia rozwoju politycznego, społecznego i gospodarczego tego regionu w tym okresie”. Dopiero po rozpadzie Imperium po I wojnie światowej zaczęły powstawać nowożytne państwa arabskie, takie, jakie znamy dziś.

Panowanie osmańskie wytworzyło specyficzną mieszankę kulturową zarówno na Bałkanach, jak i w krajach arabskich. Pamiętajmy, iż w odniesieniu do wszystkich podbitych przez Osmanów terytoriów nie można mówić o brutalnej okupacji, bezwzględnej dominacji, jak to często przedstawia się w historiografiach nacjonalistycznych. Warto przypomnieć ważną rozprawę M. Kiela, Art and society of Bulgaria in the Turkish period : a sketch of economic, juridical and artistic preconditions of Bulgarian post-Byzantine Art and its place in the development of the art of the Christian Balkans, 1360/70–1700 : a new interpretation, Assen-Maastricht 1985, który demitologizuje negatywny stereotyp władzy tureckiej w Bułgarii. Podobne założenie towarzyszy pracy Jane Hathaway.

Autorka rozpatruje kwestię panowania osmańskiego w świecie arabskim według modelu centrum i peryferii. Stawia tezę, iż oddziaływały one na siebie wzajemnie, nawzajem się zmieniając: osmańska administracja centralna zmieniała społeczności swych arabskich poddanych, one natomiast zmieniały w pewien sposób osmańskie centrum. Dokonywało się to poprzez mobilność ludności wewnątrz imperium, głównie urzędników wraz z całym enturażem wyjeżdżających z centrum na prowincję, by pełnić swoje obowiązki, a przy okazji osiedlających tam swoje rodziny, klientów, robotników itp. Oddziaływanie odwrotne, jak dalej zauważa autorka, nie jest już jednak tak wyraźnie uchwytne. Okazuje się, że to jednak centrum w głównej mierze promieniowało na prowincję („dwór jako obszar działań prowincjonalnych wielmożów”).

Książka rozpoczyna się od określenia położenia geograficznego omawianych prowincji osmańskich. We wstępie znalazła się informacja, na obszarze których współczesnych państw się one rozciągały, dalej znajdujemy krótki opis topograficzny regionu (pustynie, rzeki, góry). Wymieniono zamieszkujące go grupy ludności w podziale etnicznym i wyznaniowym. Logiczna kontynuacja tych zagadnień, czyli prowadzona przez tę ludność gospodarka, omówiona została dopiero w rozdziałach VII i VIII. Wydawać się może, iż niedoceniona została rola Żydów. Wiemy, że cieszyli się oni w Imperium Osmańskim pewnymi przywilejami i spełniali specjalne funkcje. Tutaj poświęcono im zaledwie jeden akapit, rozwijając jednak zagadnienie nieco bardziej w rozdziale IX, w którym Żydzi zaliczeni zostali do „grup marginalnych”.

W rozdziale drugim przedstawiono, w jaki sposób Osmanie podporządkowali sobie ziemie arabskie. Omówiono tutaj krótko powstanie i bieżącą sytuację państwa osmańskiego, a także sytuację polityczną świata arabskiego, która doprowadziła do osmańskich podbojów w ciągu pierwszej połowy XVI wieku.

Rozdział trzeci omawia sposób, w jaki Osmanie przejmowali kontrolę administracyjną nad podbitymi terytoriami. Autorka podkreśla, że odbywało się to w zasadzie w sposób łagodny, bez stosowania przemocy i przymusu. Pierwszy podrozdział poświęcony jest omówieniu różnych grup ludności muzułmańskiej, podzielonej na cztery szkoły prawne (sui generis odłamy islamu), co stanowi uzupełnienie informacji z rozdziału pierwszego. Trudno powiedzieć, czemu te informacje zostały podzielone w ten sposób, wydaje się bowiem, że ten podrozdział powinien znaleźć się właśnie w rozdziale pierwszym. Dalej znajduje się omówienie administracji osmańskiej i buntów prowincji w czasach Sulejmana Wspaniałego. Cały ten rozdział dotyczy tylko XVI wieku, opisuje zatem problematykę wprowadzenia i ustalenia administracji osmańskiej.

Jej organizacji w prowincjach arabskich w XVII w. poświęcony jest rozdział IV. Wydaje się to uzasadnione, ponieważ po ustaleniu się struktury administracji w ciągu XVI stulecia, wiek następny przyniósł „poważne kryzysy podatkowe i demograficzne w Imperium Osmańskim”, które „zapoczątkowały decentralizację prowincji”. Rozdział ten rozpoczyna się stosunkowo obszernym opisem rozkładu Imperium w XVII w. – władzy centralnej, skarbu i wojska. Do tych problemów należy dodać, iż przez całe stulecie powtarzały się bunty wojskowe przeciwko administracji centralnej, podsycane antagonizmami pomiędzy ludźmi ze „wschodu” i z „zachodu” Imperium. Co więcej, „podczas gdy Syria, Irak i Egipt były w XVII wieku areną działań ambitnych i wpływowych zarządców prowincji lub okręgów oraz oficerów regimentu, to Jemen całkowicie wymknął się spod kontroli osmańskiej”. J. Hathaway w interesujący sposób opisuje tutaj gry interesów różnych grup i osób, które napędzały te mechanizmy.

Autorka słusznie podkreśla, iż opisywanie historii Imperium po śmierci Sulejmana Wspaniałego (1566) jedynie w kategoriach degrengolady i upadku, jak to czyniła dawniejsza historiografia, jest przedstawieniem zbyt jednostronnym, nazbyt negatywnym i jako takie nie dającym się utrzymać. Zamiast tego, zgodnie ze współczesnym stanem badań, należy mówić o kryzysie i przystosowaniu, albowiem Imperium co prawda słabło w miarę upływu czasu, przetrwało jednak aż do początku XX w. Rozdział IV kończy się omówieniem reform wezyrów z rodu Köprülü, którym udało się w znacznej mierze zażegnać kryzys państwa pod koniec XVII w. Nie bez znaczenia dla procesu naprawy była także stabilizacja z okresu rządów Mehmeda IV.

Rozdział V omawia ustabilizowanie się administracji osmańskiej w prowincjach arabskich w XVIII w. Powstały wówczas lokalne elity polityczne – ajanowie, rody, które przejęły zarząd poszczególnych prowincji i wykorzystywały to, żeby się bogacić. Relacje tych dworów ze Stambułem układały się na różne sposoby. Komunikacja pomiędzy nimi odbywała się w obu kierunkach, można więc nazwać je swego rodzaju dialogiem. Równocześnie dwory ajanów stawały się samodzielnymi ośrodkami, co powodowało, że zaczynały one prowadzić własną, niezależną politykę, utrzymując stosunki z mocarstwami europejskimi, a czasem wręcz sprzymierzając się z wrogami padyszacha.

Znalazło się tu także nieco informacji na temat życia intelektualnego (w tym prawa), fundacji religijnych (waqf) oraz architektury w prowincjach arabskich pod panowaniem osmańskim. Niestety w dwu poprzednich rozdziałach nie było o tym mowy, więc powstaje wrażenie, jakby w XVI i XVII w. te aspekty w ogóle nie istniały. Jednakże problematyka życia religijnego i intelektualnego XVI-XVIII w. (choć już bez architektury) omówiona została obszerniej w kolejnym rozdziale. Jako ciekawostkę warto wspomnieć o wzmiankach na temat handlu kawą. Napój, bez którego większość z nas nie wyobraża sobie dnia, zawdzięczamy w znacznej mierze Arabom. Dalekosiężnemu handlowi kawą oraz kulturze kawy poświęcone są dwa długie, interesujące podrozdziały rozdziału VII.

Kolejne dwa rozdziały poświęcono natomiast organizacji życia w mieście i na wsi prowincji arabskiej oraz gospodarce miejskiej i wiejskiej. Ciekawymi zagadnieniami są topografia arabskiego miasta oraz osmanizacja pejzażu miejskiego.

Rozdział IX poświęcony został ludziom marginesu i wydaje się, że to właśnie określenie, mające już trwałe miejsce w polskiej historiografii dzięki m.in. pracom Bronisława Geremka, mogłoby zostać użyte przez tłumacza zamiast „grupy marginalne”. Aczkolwiek w istocie mowa jest tu nie o przestępcach, żebrakach, kalekach (tym drugim i trzecim poświęcony jest jeden krótki podrozdział, o pierwszych nie ma mowy wcale), lecz głównie o mniejszościach religijnych, a także o niewolnikach i kobietach. Może więc szczęśliwszym sformułowaniem byłoby po prostu „mniejszości społeczne”.

Kończące pracę podsumowanie przedstawia w bardziej zsyntetyzowany sposób dynamikę procesów opisywanych w książce. Istotną wartość posiadają także dodatki: tabela chronologiczna wydarzeń oraz słowniczek terminów i pojęć. Ciekawym pomysłem jest to, że poszczególne rozdziały bądź grupy rozdziałów poświęconych jednemu zagadnieniu, kończą się krótkim podsumowaniem.

Ważnym problemem, na który należy zwrócić uwagę jest to, że w omawianym okresie pojęcie „arabski” miało inne znaczenie niż współcześnie i odnosiło się do beduińskich nomadów lub Afrykańczyków z terenów subsaharyjskich i nie miało nic wspólnego „ze swoimi dzisiejszymi konotacjami: etnicznymi, regionalnymi lub lingwistycznymi”. Podobnie zresztą w samym Imperium aż do XIX w. pejoratywny charakter posiadało słowo „Turek”, pomimo tego, że w Europie zawsze określano w ten sposób Osmanów. Wskazuje to, że mówiąc o historii Imperium Osmańskiego czy świata arabskiego (ale zapewne nie tylko o nich) musimy wyzbyć się schematów myślowych, przyzwyczajeń, obiegowych określeń używanych potocznie na co dzień, które jednak nie opisują historycznej rzeczywistości. Dobrze, że powstają teksty, które nam to uświadamiaj i przypominają.

Recenzowana książka posiada jednak również pewne mankamenty. Wydaje się, że w przynajmniej jednym miejscu sens tekstu został zniekształcony przez tłumacza (s. 20, drugi akapit). Zdarzają się błędy redakcyjne, przez które zdania stają się niezrozumiałe, jak np. na s. 40, gdzie w opisie położenia geograficznego Dolnego Egiptu zabrakło określenia, że leży on na północ od Kairu, w delcie Nilu. Uwagi tłumacza powinny zostać wyraźniej wyodrębnione z tekstu, ponieważ w niektórych miejscach czytelnik może odnieść wrażenie, iż to autorka używa pewnych sformułowań w języku polskim. Na stronie 65 czytamy, iż rządy państw bliskowschodnich „kontrolują ropę”, podczas gdy chodzi o kontrolę wydobycia ropy naftowej. Choć na początku książki znajdują się wskazówki dotyczące wymowy głosek tureckich, w których podano, iż literę „ı” wymawia się jak „y”, to jednak w całej książce znak ten transkrybowany jest mylnie jako „i”.

Zdarzają się potknięcia terminologiczne („nowoczesność” zamiast „nowożytność”). W całej książce konsekwentnie używane jest słowo „sułtan”, którym na Zachodzie tradycyjnie określa się już od kilkuset lat władcę osmańskiego, jednakże jest to błąd. Prawidłowy tytuł „cesarza tureckiego” to padyszach. Według autorki maronici „pogodzili się z Watykanem w 1182 roku”, co jest oczywistym anachronizmem. Do 1308 r. siedzibą biskupów Rzymu i ośrodkiem władzy papieskiej był Lateran. W języku polskim dyscyplina historyczna, do której można zaliczyć tę książkę, nazywa się turkologią, nie osmanologią (aczkolwiek właśnie ukazała się książka Dariusza Kołodziejczyka, która ma w tytule słowo osmanistyka). Wadą książki jest nieco chaotyczny układ materiału, o czym wspominałem wcześniej. Rażą wreszcie kolokwializmy, jak ten mówiący, iż członkowie bractw mistycznych „dostawali kopa” po spożyciu kawy (s. 172). W publikacji naukowej takich sformułowań należałoby unikać.

Na stronie 52 podany jest cytat z dziełka Konstantego Michałowicza z Ostrowicy, którego tytuł został tu przetłumaczony jako „Dziennik janczara”. Myślę, że warto dodać, iż posiada ono już obfitą literaturę w języku polskim, tekst był już kilkakrotnie publikowany, a znany jest jako „Pamiętniki janczara” (dawniej: „Kronika turecka”), lub też według najnowszej i chyba najbardziej trafnej propozycji Jana Czykwina, „Zapiski janczara”. Wprowadzanie przez tłumacza kolejnej formy tytułu tego dziełka wydaje się nieuzasadnione. Jest to istotne również o tyle, że Konstanty do niedawna uważany był w polskiej historiografii za Polaka, a to z tej przyczyny, iż tekst owych „Zapisków” zachował się w przekładzie na polski i czeski. Może więc warto byłoby przypomnieć o tym czytelnikowi w przypisie od redakcji.

Potknięcia te jednak nie umniejszają wagi dzieła. Przy krytycznej lekturze jest ono doskonałym kompendium przedmiotu i stanowić może wartościowy podręcznik akademicki. Warto podkreślić, iż książka została starannie opracowana typograficznie i korektorsko, aczkolwiek literówki się zdarzają. Główną „wadą” książki jednak jest to, że jest ona zbyt krótka. Chętnie kontynuowałbym lekturę, gdyż problematyka jest ważka i ciekawa, a narracja prowadzona jest w zajmujący sposób. Jest to książka ważna i potrzebna nie tylko ze względu na zawartą w niej faktografię, ale również dlatego, że pozwala nam poznać i w lepszy sposób zrozumieć groźny i fascynujący świat Orientu.


Jane Hathaway, Arabowie pod panowaniem Osmanów 1516-1800, współpraca Karl K. Barbir, Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 2012

3 komentarze:

  1. Świetna recenzja:) Zainteresował mnie akapit o życiu intelektualnym, czy w książce tej jest mowa o przenikaniu się kultur osmańskiej i arabskiej, ich wzajemnym wpływie, np. o muzyce, literaturze, tańcu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję:) Niestety nie ma niczego takiego. Książka poświęcona jest głównie zagadnieniom, powiedzmy, administracyjnym, to znaczy systemowi władzy osmańskiej w prowincjach arabskich. Rozdział o życiu intelektualnym i religijnym w istocie omawia tylko ruchy religijne (podrozdziały: Alimowie, Sufizm, Protest społeczny alimów, i dopiero ostatni to Alimowie jako intelektualiści). Praktycznie więc nie ma tu mowy o sztuce ani, co byłoby bardzo ciekawe, o literaturze czy księgozbiorach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za odpowiedź. Szkoda, ale może jest to materiał pozostawiony na kolejną książkę;)

    OdpowiedzUsuń