piątek, 14 marca 2014

J. Tyszkiewicz, Geografia historyczna


W lutym br. ukazał się czwarty tom z publikowanej przez Wydawnictwo DiG serii nowych podręczników nauk pomocniczych historii (poprzednie to Demografia Rzeczypospolitej przedrozbiorowej Cezarego Kuklo (2009), Zaproszenie do osmanistyki Dariusza Kołodziejczyka (2013) oraz Kostiumologia polska Anny Sieradzkiej (2013)). Tym razem otrzymaliśmy Geografię historyczną pióra Profesora Jana Tyszkiewicza.

Autor tego dzieła stanął przed ogromnym wyzwaniem, zdając sobie oczywiście z tego sprawę i dając temu wyraz w słowach, iż „nawet kilkusetstronicowe opracowanie nie może objąć i wyczerpać problematyki; trzeba ją więc ograniczyć do kręgu środkowoeuropejskiego i przede wszystkim materiału oraz rozważań związanych z dziejami Polski i krajów sąsiednich (…) Przewidziane jest zresztą odrębne opracowanie dotyczące kartografii historycznej”. Być może jest to jedna z przyczyn, dla których, jak już wcześniej podkreślałem, wciąż brakuje nam tego typu opracowań, a stan badań w zakresie geografii i kartografii historycznej nadal uznawać trzeba za niewystarczający. Tego typu konkluzja znajduje się również w książce Jana Tyszkiewicza.


Podkreśla On jednak przy tym, że nie tylko dotychczasowy stan badań nad geografią historyczną jest niedostateczny, ale też, że poszerzający się zakres naszej wiedzy naukowej oraz rozwój warsztatu współczesnego historyka wymagają poszerzenia zakresu jej studiów. Powinna ona odpowiadać na nowe pytania, których wcześniej jej nie stawiano, zwiększa się więc tym samym zakres jej zadań.

By jednak wiedzieć, jakie pytania możemy stawiać tej dyscyplinie, należy ją zdefiniować. Jak pisze Jan Tyszkiewicz, „geografia historyczna jest nauką pomocniczą historii, gromadzącą i rozwijającą wiedzę o dawnym środowisku przyrodniczym i jego wzajemnych relacjach ze społeczeństwami ludzkimi w przeszłości, prowadzącą szeroką współpracę interdyscyplinarną”.

Autor postanowił przedstawić zwięźle tematykę geografii historycznej, naświetlając ją przy tym możliwie wszechstronnie. Podręcznik składa się z trzech części. W skład pierwszej wchodzi pięć rozdziałów wprowadzających w problematykę geografii historycznej. Został tu zdefiniowany przedmiot geografii historycznej, omówiono jej dzieje w XIX i XX wieku. Sporo miejsca poświęcono różnym typom źródeł wykorzystywanych w badaniach historyczno-geograficznych – ważne jest podkreślenie, że badania te prowadzi się na podstawie źródeł różnego rodzaju (pisanych, kartograficznych, archeologicznych, ikonograficznych, onomastycznych, dokumentacji graficznej).

W drugiej części dzieła Jan Tyszkiewicz wyjaśnia, jak powinno się prowadzić badania z zakresu geografii historycznej. Przypomina, że oprócz zagadnień najbardziej oczywistych, takich jak zmiany krajobrazu dokonywane przez człowieka, poczynając od zmieniania struktury przestrzeni poprzez wyrąb lasów i rozwój areałów uprawnych, po sieci kolejowe, autostrady, wysypiska i trwale, w sposób zasadniczy zmieniające krajobraz obniżanie poziomu wód gruntowych i osuszanie bagien, wchodzą w grę także takie, które na co dzień nie zaprzątają historykowi głowy, jak choćby zagadnienia z zakresu paleobotaniki, klimatologii itd. Krajobraz naturalny jest w badaniach historyka nie mniej ważny niż krajobraz kulturowy.

Z ciekawszych zagadnień, które zwróciły moją uwagę, wymienić należy krajobraz komunikacyjny, przez co Autor rozumie nie tylko drogowe i wodne szlaki komunikacyjne, ale też całą infrastrukturę towarzyszącą komunikacji, w tym także rozumianej jako przesyłanie na odległość informacji i porozumiewanie się. Ważnym zagadnieniem są granice w przestrzeni fizycznej, ale także społeczno-politycznej i kulturowej (czym również interesuje się geografia historyczna). Stosunkowo najlepiej chyba rozpoznanym zagadnieniem jest krajobraz wojskowy. Historia wojskowości, zamki, fortyfikacje, z różnych względów wzbudzają największe zainteresowanie polskich historyków (nie tylko zawodowych, lecz również amatorów).

Profesor Tyszkiewicz do geografii historycznej włącza także klęski elementarne i żywiołowe, których intuicyjnie raczej byśmy tu nie wymienili. Jednakże ta część wywodu sprawiła na mnie wrażenie zbioru dość luźnych dywagacji, nie zawsze przekonująco powiązanych z tematyką podręcznika. Nie wiem, czy nie nazbyt dużo różności zechciał Autor wrzucić do jednego garnka, miejscami jakby korzystając z przepisu na groch z kapustą, dodając trochę tego i doprawiając szczyptą owego. Mamy tu jakby nieco nieuporządkowany zestaw nauk pomocniczych nauki pomocniczej (a zostają do tej roli zdegradowane różne szacowne dyscypliny), i choć nie ulega wątpliwości, że geograf historyczny, czy historyk posługujący się metodologią geografii historycznej w swoich badaniach powinien mieć na uwadze także szereg zjawisk spoza niej, to chyba nie jest to wystarczający powód, żeby wszystkie te problemy włączać w jej zakres i jej podporządkowywać. Może wystarczyłoby wyszczególnić je pod nagłówkiem „O czym geograf historyczny pamiętać powinien”. Myślę, że należałoby zostawić trochę materiału dla demografa, klimatologa, historyka wojskowości, historyka gospodarczego itd., z którymi oczywiście geograf powinien współpracować i potrafić korzystać z ich dorobku, ale nie rościć sobie pretensji do sprawowania nad nimi jakiejś nadrzędnej roli.

Mówię o tym, ponieważ w trakcie lektury czasem odnosiłem wrażenie, iż mniej lub bardziej wprost Profesor Tyszkiewicz wyraża tego typu przekonanie. I tak np. pisze On: „Wszystkie zjawiska związane z dziejami ludzkimi mają mniej lub więcej ważny element pozaspołeczny, środowiskowy, geograficzny, przyrodniczy, różnie określany w zależności od terminologii, specjalności, nauki i teorii, która będzie zastosowana do jego opracowania. Dla piszącego te słowa klęski elementarne w zakresie historycznym powinny podlegać przede wszystkim niezbędnej obróbce źródłoznawczej, właśnie w warstwie metod i umiejętności geografii historycznej. Po tej pierwszej fazie mogą się nimi zająć badacze różnych działów nauki historii – historii gospodarczej, historii wojskowej, historii osadnictwa, demografii historycznej, czy innych pokrewnych nauk społecznych”. Autor jest przekonany „o decydującej pomocy geografów” w „ustaleniach przyrodniczych uwarunkowań klęsk, zmianach zachodzących w klimacie, przebiegu i przyczynach powodzi”. Jest to niemalże manifest jakiegoś, mówiąc pół żartem, imperializmu geografa historycznego. Trudno spodziewać się, że specjaliści innych dziedzin bez sprzeciwu uznają przewodnią rolę geografów, którzy mieliby wyznaczać im kierunki i metody badań historycznych. Uznając zatem, że pomoc geografa w badaniu tego typu tematyki jest niezmiernie istotna, można byłoby chyba zasugerować pewne złagodzenie tych założeń.

Odpowiedź na pytanie „co wchodzi w skład geografii historycznej, jaki jest jej przedmiot, co ona bada?” pozostaje zatem nadal otwarta. Wydaje mi się, że zakres proponowany przez Jana Tyszkiewicza dałoby się zasadnie nieco zawęzić.

Największe moje zainteresowanie wzbudził rozdział poświęcony horyzontom geograficznym (znajomości świata). Jan Tyszkiewicz nie definiuje tych pojęć, można jednak przyjąć, iż jest to według Niego „wiedza o własnym kraju i krajach sąsiednich”, „dawna wiedza i orientacja geograficzna”. Tu znów nasuwają mi się pewne wątpliwości, zastanawiam się bowiem, czy wobec tego faktycznie można w ten zakres włączać np. przybycie Indoeuropejczyków do Europy po X tysiącleciu p.n.e.? Lub też wędrówki na zachód ludów azjatyckich we wczesnym średniowieczu? Czy istotnie zjawiskom tym towarzyszyła „wiedza o własnym kraju i krajach sąsiednich”? Wydaje mi się, że są to pytania, na które ani historyk, ani geograf nie będą w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Być może więc i tu zakres zainteresowań geografii historycznej został nadmiernie rozszerzony. Istnieją zjawiska, których nie potrafimy ściśle zdefiniować, które wymykają się prostym klasyfikacjom i których nie da się łatwo opisać i wyjaśnić. A zatem także arbitralne włączanie ich w zakres zainteresowań jednej tylko dyscypliny wydaje się nieuzasadnione. Nie wiem, czy nowy model badań historycznych, wywracający porządek tradycyjnie przyjęty, jest lepszy.

W innych fragmentach tekstu ujawnia się swego rodzaju idealizm Autora. Pisze On np.: „Nowoczesny historyk powinien znać istniejące ustalenia i śledzić na bieżąco procesy badawcze innych nauk wspomagających jego studia”. Ilu jednak historyków jest na to gotowych, potrafi prowadzić badania w taki sposób i istotnie to robi? Podobnie w innym fragmencie: „Geograf historyczny powinien korzystać z dorobku architektów krajobrazu i wzajemnie pomagać im w trudnej sztuce godzenia wymogów współczesności z odziedziczonym krajobrazem historycznym i architektoniczną masą zabytkową”. Niestety rzadko kiedy ten postulat jest spełniany. Lekceważenie przestrzeni publicznej, a czasem wręcz zadawany jej gwałt to temat, który doczekał się już ciekawych omówień, jak choćby Wanna z kolumnadą Filipa Springera czy Wrzask w przestrzeni Piotra Sarzyńskiego.

W rezultacie struktura tkana, czy też postulowana przez Jana Tyszkiewicza wydaje mi się momentami tak gęsta, tak skomplikowana, że aż niemożliwa w praktyce do opisania. Każdy badacz, nie tylko historyk, musi posługiwać się uproszczonymi modelami rzeczywistości po to, żeby możliwe było jej zobrazowanie. Być może zatem, choć podręcznik Profesora Tyszkiewicza należy uważnie przestudiować, to jednak w praktyce jego wskazówek w stu procentach zastosować się po prostu nie da.

Trzecia część dzieła poświęcona została naukom i dyscyplinom wspomagającym (archeologia, językoznawstwo, onomastyka, klimatologia, hydrologia, botanika, antropologia). Znajduje się tu „omówienie stosowanych obecnie metod badawczych, w tym przedstawienie sposobów korzystania z gotowych rezultatów uzyskanych przez inne nauki oraz przypadków inspirowania bliskiej współpracy z naukami przyrodniczymi”, co jest ważne i cenne tym bardziej, że w naukach historycznych nieczęsto takie ujęcie się spotyka.

Tekst uzupełniony został 92 mapami, wykresami i ilustracjami, a każdy z rozdziałów kończy się zestawieniem bibliograficznym, co jest również wartościowe. Przyznać muszę, że sam wiele na tym skorzystałem. 

Geografia historyczna jest przewodnikiem metodycznym, opracowaniem z zakresu metodyki badań historycznych, ale w pewnym szczególnym ujęciu. Historia łączy się w nim z naukami przyrodniczymi, z szeroką wiedzą o środowisku przyrodniczym człowieka i o tym, jak on je zmienia. Historia powinna budzić ciekawość świata, poszerzać horyzonty, a nigdy je zawężać. Innymi słowy, historykowi nie wolno ograniczyć się tylko do badania jakiegoś jednego, wąskiego wycinka rzeczywistości, ignorując całą resztę w jej zachwycającej różnorodności. Historyk musi być ciekawy wszystkiego. Takie właśnie ujęcie prezentuje Profesor Jan Tyszkiewicz. Pokazuje On, w jaki sposób zmienia się otoczenie przyrodnicze m.in. poddawane działalności gospodarczej człowieka, a przede wszystkim wskazuje, jak i dlaczego zmiany te należy badać. Nagromadzono tu mnóstwo problemów badawczych, które warto eksplorować. 

Istotną częścią podręcznika jest omówienie badań prowadzonych w zakresie geografii historycznej. Jak jednak jest w praktyce z realizacją tych zaleceń metodycznych? Otóż niezbyt dobrze. Zaciekawiło mnie, ile opracowań opublikowanych już po roku 2000 przygotowano zgodnie z nimi. Okazuje się, że oprócz tych nielicznych cytowanych przez Jana Tyszkiewicza, znalazłem zaledwie kilka. I znów, przede wszystkim wymienić należy trzy książki wydane przez DiG: Dzieje granicy mazowiecko-krzyżackiej (między Pisą a Biebrzą) Elżbiety Kowalczyk–Heyman, O nazwach wodnych w Polsce Ewy Wolnicz–Pawłowskiej oraz Człowiek i przyroda w średniowieczu i we wczesnym okresie nowożytnym pod red. Wojciecha Iwańczaka i Krzysztofa Brachy. Odbicie idei w świecie materialnym istotnie jest raczej cieniem ich samych. 

Profesor Tyszkiewicz stawia przed historykami ważne zadania: „historyk, podobnie jak archeolog, powinien wraz z konserwatorem zabytków i służbą ochrony przyrody sporządzać możliwie pełną dokumentację środowiska przyrodniczego i substancji zabytkowej przed dokonaniem zmian. Stara karczma, zajazd czy kamień milowy z odpowiednim oznakowaniem są obiektami w polu zadań poznawczych geografii historycznej. Przy ekipach archeologów, prowadzących badania ratownicze na pasmach zakładanych autostrad, brakuje historyków wyspecjalizowanych w geografii historycznej. Ich konsultacja powinna towarzyszyć pracom”. Ale czy mamy w ogóle takich wyspecjalizowanych historyków? I ileż tych obiektów już zaginęło bez śladu!

Ogromną zaletą podręczników z digowskiej serii jest to, że ich autorzy potrafią przedstawić swój przedmiot z pasją, jako coś naprawdę ciekawego, wartego bliższego zainteresowania i głębszych studiów nie tylko dla specjalistów w wybranych, wąskich dziedzinach. Potrafią oni przekonać czytelnika, że każdy historyk z lektury wyniesie dla siebie coś interesującego, mówiącego coś ważnego o świecie. Nie prowadzą tylko w suchy, tradycyjny sposób podręcznikowego wykładu. Temu, kto sięgnie po książki Cezarego Kuklo, Dariusza Kołodziejczyka czy Jana Tyszkiewicza, już nigdy demografia historyczna, osmanistyka czy geografia historyczna nie wydadzą się nudne.

Jan Tyszkiewicz, Geografia historyczna : zarys problematyki, Wydawnictwo DiG, Warszawa 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz