czwartek, 5 grudnia 2024

J. Czerwińska, Topos piękna i brzydoty w antycznej kulturze greckiej

 

Wielokrotnie już wyrażałem zachwyt książkami publikowanymi przez Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego. Ta pozycja jednak jest inna i tym razem niestety zachwytów nie będzie. W istocie to najsłabsza książka z WUŁ, jaką do tej pory czytałem. Chodzi mi o katastrofalną słabość warsztatową, z powodu której nie bardzo potrafię powiedzieć, o czym ona jest. W każdym razie tekst tylko w niewielkim stopniu dotyczy tego, co obiecuje tytuł.

 
Książka w dużej mierze składa się z cytatów z opracowań. Jadwiga Czerwińska systematycznie prezentuje, co na różne tematy (z akcentem na „różne”; czytelnik zmuszony jest przez Autorkę do skakania z zagadnienia na zagadnienie) pisali historycy, literaturoznawcy czy filolodzy, natomiast wyłuskanie z tego gąszczu jej oryginalnej myśli jest na ogół bardzo trudne.
 
W pierwszym rozdziale w taki właśnie sposób omówiona została antyczna grecka refleksja filozoficzna na temat piękna i brzydoty. Dalsza część książki podzielona jest na dwie części równej objętości. Pierwsza dotyczy mitu pięknej Heleny, druga zaś postaci starej pijaczki.
 
W pierwszej części Autorka przedstawia różne aspekty mitu o Helenie, jej postaci, dzieł literackich i kontekstów, w których się ona pojawia, od rozważań literaturoznawczych dochodząc nawet do tych dotyczących teatru greckiego, natomiast sam ów topos piękna jest w tym wszystkim niemal nieobecny. De facto więc Czerwińska omawia mit Heleny w greckiej literaturze antycznej, a nie topos piękna. Trudno powiedzieć, czy robi to nieświadomie, czy też celowo wodzi czytelnika za nos.
 
Bardziej samodzielna, choć równie niezborna jest część druga. Znów, dotyczy ona bardziej motywu starości w literaturze greckiej niż toposu brzydoty na przykładzie starości.
 
Dziesięciostronicowe zakończenie jest wreszcie o czymś jeszcze innym, a mianowicie o antycznej mizoginii. Nie stanowi ono rekapitulacji rozważań z poprzednich 300 stronic, lecz wprowadza niejako nowy wątek.
 
Książka składa się więc zasadniczo z dwóch długich niepowiązanych ze sobą esejów dotyczących antycznej literatury greckiej: jednego na temat postaci Heleny, drugiego zaś o starości oraz winie (alkoholu; dionizyjskie upojenie pozwala na przekraczanie granic śmierci). Czy jednak w antycznej Grecji nie istniało piękno poza Heleną ani brzydota poza starymi pijaczkami? Oczywiście, że istniało. Ale tego się z książki Czerwińskiej nie dowiemy.
 
Być może założenie Autorki było takie, że to ma być praca interdyscyplinarna, łącząca zagadnienia z historii filozofii, literatury, kultury itd., jednakże zabrakło jej umiejętności warsztatowych, by skonstruować z tych elementów spójną narrację. W rezultacie wyszło dzieło eklektyczne, by nie rzec – patchworkowe. I nawet sama Czerwińska nie bardzo wiedziała, o czym i w jakim celu chce pisać, ponieważ „Wstęp” to tylko jeden akapit (!). Brak hipotezy wyjściowej, pytań badawczych, nakreślenia celu badań czy innych elementów warsztatowych, których wymaga się już na poziomie pracy licencjackiej, fatalnie odbił się na spójności dzieła.
 
Słabością metodologiczną pracy jest to, że Autorka zgromadziła zbyt mało materiału porównawczego. Do badania toposu piękna wybrała jedynie mit Heleny, a ten zawiera zbyt mało istotnej dla jej rozważań treści. Dlatego ostatecznie Czerwińska omawia mit Heleny w ogóle, odchodząc od tematu zakreślonego tytułem, co nie wychodzi dziełu na dobre. W oczywisty sposób bowiem gdyby chciała trzymać się ściśle tematu, materiału tego wystarczyłoby ledwie na artykuł, nie na monografię. Lepszym wyjściem byłoby zatem poszukanie innych przykładów niż tylko sama Helena, tego jednak Autorka nie uczyniła. Efektem jest z jednej strony ubóstwo argumentacji, z drugiej zaś rozsadzenie ram tematycznych książki.
 
Nie można Autorce odmówić znajomości zarówno literatury antycznej, jak i współczesnych opracowań. W książce tej bez wątpienia można znaleźć wiele ciekawych informacji. Ostatecznie jednak niewiele z tej akrybii wynika. Był tu ciekawy pomysł skonfrontowania dwóch antytetycznych wartości – piękna i brzydoty (pamiętajmy wszakże, iż z tej antytezy korzystali już autorzy starożytni, nie jest to więc nic nowego). Zawiodło natomiast wykonanie. Ten niewykorzystany potencjał nadal jest do zagospodarowania.
 
J. Czerwińska, Topos piękna i brzydoty w antycznej kulturze greckiej, Łódź2024

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz