Niejednokrotnie
miałem już okazję pisać, zarówno w recenzjach (np. M. Janik, Polskie kalendarze astrologiczne epoki saskiej, DiG, Warszawa 2003), jak i własnych
publikacjach (Społeczna funkcja kalendarzy astrologicznych w Polsce XVIII
wieku, „Biuletyn Biblioteki Jagiellońskiej” 52 (2002), nr 1/2, s. 137-148) o
tym, jak ważnym źródłem historycznym są kalendarze. Ważnym, choć nadal jeszcze
nie dość docenianym. I właśnie problematyce kalendariografii poświęcony jest
tom opublikowany przed kilkoma tygodniami przez Wydawnictwo DiG, drugi tom w
serii Staropolskie teksty paraliterackie
(pierwszym były Staropolskie kompendia wiedzy).
To kolejny interdyscyplinarny zbiór studiów, w którym znajdziemy teksty zarówno
kalendariografów zajmujących się już od lat badaniem tego zjawiska (Maciej
Janik, Bogdan Rok, Jerzy Kroczak, Jakub Basista, Małgorzata Krzysztofik, Małgorzata
Gorczyńska), jak i historyków, dla których kalendariografia nie jest głównym
polem zainteresowania. Znajduje się tu 15 tekstów, w których przedstawiciele
różnych dyscyplin historycznych przyglądają się kalendarzom z własnej perspektywy.
By wymienić tytułem przykładu tylko trzy, są to zagadnienia związane z
edytorstwem źródeł, historią literatury czy antropologią kulturową.
poniedziałek, 27 stycznia 2014
poniedziałek, 13 stycznia 2014
Poglądy Erazma z Rotterdamu na wojnę z Turkami
Erazm z Rotterdamu w pierwszym
trzydziestoleciu XVI wieku stał się człowiekiem-instytucją, a jednocześnie, przy
całej swej miłości do ojczystych Niderlandów, „obywatelem Europy”. Zdaję sobie
sprawę z pewnej ahistoryczności tych określeń, niemniej uważam, iż pozwalają
one poprawnie opisać zjawisko, z jakim mamy do czynienia w przypadku tej
postaci. Być może jednak słuszniejsze będzie stwierdzenie, iż był on obywatelem
Respublica Litteraria, dla którego
przynależność etniczna, narodowa, państwowa czy polityczna nie miała większego
znaczenia, schodząc na dalszy plan wobec jego zatopienia się w świecie
filologii i kultury klasycznej.
W prezentowanym tekście przede
wszystkim analizuję poglądy Erazma na kwestię turecką oraz jego stanowisko w
stosunku do walki z państwem osmańskim, zaś drugim przedmiotem mojego
zainteresowania jest jego wpływ w tej mierze na polskich humanistów i poetów. Zagadnienie
to, rozpatrywane z wielu różnych punktów widzenia, było już przedmiotem badań
wielu polskich (ale nie tylko) historyków, literaturoznawców i filologów.
Zwracali nań uwagę Wacława Szelińska, Zofia Szmydtowa, Maria Cytowska, Janusz
Tazbir, Henryk Barycz, Leszek Hajdukiewicz, Stanisław Łempicki, Claude Backvis
czy wreszcie Piotr Tafiłowski. Wpływ Erazma na pisarzy antytrynitarskich
analizował Konrad Górski.
czwartek, 2 stycznia 2014
U. Eco, Historia krain i miejsc legendarnych
Każda
książka pióra Umberto Eco, jednego z najsłynniejszych współczesnych naukowców i
pisarzy, niezależnie czy to powieść, czy też dzieło popularnonaukowe, staje się
przebojem wydawniczym. Poznańskie wydawnictwo Rebis, od lat już z niezłym
powodzeniem popularyzujące historię, za co należą mu się szczere wyrazy
uznania, wydało właśnie kolejną jego książkę (po Szaleństwie katalogowania, Historii
brzydoty i Historii piękna) z
dziedziny historii sztuki – Historię
krain i miejsc legendarnych.
Jak
na wstępie wyjaśnia sam Autor, „książka ta poświęcona jest krainom i miejscom
legendarnym. Krainom i miejscom, gdyż czasem chodzi tu o prawdziwe kontynenty,
jak Atlantyda, innym razem o miejscowości, zamki, a nawet (jak w przypadku
Baker Street Sherlocka Holmesa) mieszkania. (…) W tej książce interesować nas
będą krainy i miejsca, które obecnie lub w przeszłości przyczyniały się do
tworzenia chimer, utopii i iluzji, ponieważ wielu ludzi naprawdę wierzyło, że
teraz lub dawniej w jakimś miejscu na ziemi rzeczywiście istniały”. Eco dodaje
tu jeszcze kolejne kategorie – miejsca legendarne, które kiedyś mogły istnieć
rzeczywiście (jak Atlantyda, choć to akurat wydaje mi się niezbyt prawdopodobne);
miejsca, których istnienie jest wątpliwe i wreszcie takie, które są jedynie
wytworem literackiej wyobraźni. Są miejsca prawdziwe, które obrosły legendą i
takie, które tylko przez legendy zostały powołane do życia. I choć Eco wspomina
tu o biblijnym raju, to pomija istotną kategorię zaświatów, które też miały
swoją geografię, które istniały przez całe tysiąclecia w wyobrażeniach różnych
kultur i które uznawane były za świat równie realny jak przestrzeń dająca się bezpośrednio
doświadczyć fizycznie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)