czwartek, 2 maja 2013

S. J. Shaw, Historia Imperium Osmańskiego i Republiki Tureckiej, tom II

Po dwóch tygodniach od zakończenia lektury pierwszego tomu Historii Imperium Osmańskiego, sięgnąłem po tom drugi, w którym czytelnik „poznaje reformy podjęte w XIX wieku w nadziei ratowania imperium przez przystosowanie go do modernizującego się świata, jego ostateczny rozpad po I wojnie światowej i początki Republiki Tureckiej”.

Również i ten tom, podobnie jak pierwszy, rozpoczyna się od syntetycznego przedstawienia jego treści: „W XIX stuleciu Imperium Osmańskie było świadkiem długotrwałych wysiłków reformatorskich, w ramach których stare i szacowne instytucje klasycznego Imperium Osmańskiego zastąpione zostały nowymi, zainspirowanymi coraz lepszą znajomością europejskiej myśli, społeczeństwa i systemu władzy, jednak zmodyfikowanymi tak, by zaspokoiły potrzeby Osmanów i pasowały do lokalnych warunków. W trakcie tego procesu rozszerzono zakres działania władz, znacznie poza granice definiowane tradycjami osmańskimi, tak, aby obejmowały każdy aspekt życia, przytłaczając autonomiczne grupy religijne, ekonomiczne i społeczne, jakie dotąd żyły w niższych warstwach osmańskiego społeczeństwa. Nowa, nowoczesna biurokracja rządząca, utworzona na zachodnią modłę, zastąpiła dawną klasę panującą, objęła swoją władzą całe imperium i stworzyła niezwykle skomplikowany autokratyczny system rządzenia, nieznany w dotychczasowej tradycji”.


Druga część dzieła Stanforda J. Shawa, opisująca dzieje Imperium i Republiki w okresie od 1808 do 1975 roku, jest o wiele bardziej szczegółowa niż pierwsza, omówionych tu zostało drobiazgowo znacznie więcej detali dotyczących polityki, wojskowości i administracji państwa. Wiele uwagi poświęcono biogramom osmańskich polityków, wojskowych i mężów stanu okresu tanzimatu. Dość szczegółowo opisane zostały również instytucje rządu centralnego: władzy wykonawczej (ministerstwa), ustawodawczej, czy też ściślej rzecz biorąc – legislacyjnej, Rada Ministrów oraz sułtanat, a także organizacja prowincjonalna i wojskowa, samorząd miejski czy wreszcie system podatkowy. Równie drobiazgowo opisano reformy administracyjne rządu centralnego. Niedogodnością dla czytelnika jest jednak to, że informacje te rozbite zostały na poszczególne okresy opisywane w kolejnych rozdziałach.

Biorąc pod uwagę obszerność opisów nie dziwi fakt, iż choć tom ten obejmuje okres jedynie niecałych 170 lat, to objętościowo przeważa nad pierwszym. Otrzymujemy opasły wolumin liczący niespełna 700 stron tekstu uzupełnionego dwudziestoma pięcioma tabelami (jednak niestety bez materiału ilustracyjnego).

W ciągu stu dziesięciu lat, do czasu powstania Republiki Tureckiej po pierwszej wojnie światowej, państwo osmańskie znajdowało się w stanie bezustannego wrzenia. Było ono organizmem militarystycznym, w znacznym stopniu historia Turcji jest historią jej armii. I widać to w rzeczywistości polityczno-społecznej Turcji po dziś dzień, więc jeśli ktoś jest ciekaw, jakie są korzenie tego zjawiska, powinien sięgnąć po recenzowane dzieło. Bo przecież teraźniejszość jest zawsze funkcją przeszłości, nie urzeczywistnia się ex nihilo i jej badanie nie jest możliwe bez odniesień historycznych. Podobnie tradycja rządów wojskowych tkwi głęboko w tureckiej tradycji i historii. Ośrodek władzy państwowej, w tym także zarząd skarbu państwa, od lat 30. XIX wieku powoli przesuwał się w kierunku armii.

W dziejach państwa osmańskiego w XIX wieku można zauważyć dwa przeciwstawne prądy. Z jednej strony wdrażano reformy i starano się unowocześniać administrację państwa, z drugiej zaś obserwujemy stałe osłabianie i stopniowy upadek jego potęgi i znaczenia na arenie międzynarodowej. Wyrazem tego były powstania w prowincjach coraz bardziej uniezależniających się od Stambułu i stopniowa utrata wpływów w Grecji, na Bałkanach i na Półwyspie Arabskim. Dodatkowo sytuację utrudniały konflikty zbrojne z mocarstwami europejskimi. Chociaż jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku centralna administracja osmańska podporządkowywała sobie wielmożów anatolijskich czy arabskich, to jednak Serbia pod rządami kniazia Miłosza zaczęła się jej wymykać, a wkrótce jej śladem poszły Mołdawia, Wołoszczyzna, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra i Bułgaria.

Po upadku władzy osmańskiej na Bałkanach i wycofaniu się stamtąd Imperium, wszystkie te państwa, uzyskawszy autonomię lub niepodległość, zaczęły dążyć do powiększenia swojego terytorium kosztem sąsiadów, co doprowadziło z czasem do konfliktów i wojen. Do dziś w językach europejskich funkcjonują pejoratywne pojęcia bałkanizacja, bałkański kocioł czy bałkańska beczka prochu, odnoszące się do tamtej sytuacji. Sądzę, iż Stanford J. Shaw poparłby tezę, iż usunięcie zwierzchności osmańskiej było dla tego regionu największym nieszczęściem. Osmanie panowali na Bałkanach przez kilkaset lat i w okresie ich rządów nie dochodziło tam do takich rzezi, jak wtedy, kiedy ich zabrakło, przed powstaniem Jugosławii i po jej rozpadzie (poniżej uzasadnię to moje przypuszczenie).

W Afryce północnej Egipt był wzorowo zarządzany przez Muhammada Alego, który (przynajmniej do pewnego czasu) pozostawał lojalnym poddanym sułtana. Niestety po traktacie z Adrianopola zaczął rozgrywać własne gry, czując się na tyle silnym, by podjąć próbę stworzenia własnego państwa z oderwanych od Imperium Egiptu i Syrii.

Jednym z najważniejszych wydarzeń w historii Turcji był bunt janczarów i będąca jego wynikiem likwidacja tej formacji (1826), co w Turcji jest znane jako Pomyślne Wydarzenie, usunęło bowiem jedną z głównych przeszkód na drodze modernizacji i reformy państwa.

Jednak już trzy lata późniejszy traktat z Adrianopola (1829) „dyktował Osmanom surowe warunki terytorialne, ale nie aż tak niekorzystne, jakie – zważywszy na sytuację – mogły być”. Przegrana wojna z Rosją upokorzyła Imperium. Staje się ono w tym okresie w coraz większym stopniu pionkiem rozgrywanym przez Brytyjczyków, Francuzów i Rosjan.

Pomimo licznych trudności sułtan Mahmud II „był zdeterminowany, by przeprowadzać reformy. Nie ograniczały się one tylko do armii, lecz objęły wszystkie aspekty życia społeczeństwa osmańskiego”. Niestety o tych reformach pozawojskowych niewiele dowiadujemy się z książki, poza tym, ze w tym okresie (po 1831 r.) narodziła się prasa osmańska. Początkowo co prawda pełniła ona rolę propagandy rządowej, jednak wkrótce zaczęło rozwijać się bardzo dynamicznie także wolne dziennikarstwo.

Okres rządów Mahmuda II był bardzo ważny w dziejach Imperium. Wdrażano wówczas nową organizację i modernizację armii, administracji, szkolnictwa na różnych szczeblach, w tym także wojskowego. Zachodziły też równocześnie znaczne zmiany społeczno-obyczajowe i westernizacja państwa. Procesy te kontynuowane były przez synów Mahmuda. Okres ten, trwający od 1839 do 1876 r., nazywa się tanzimatem. Ważnym zagadnieniem są zmiany struktury społecznej i sekularyzacja, która jest w Turcji gorącym tematem po dziś dzień.

Jak można zauważyć, Shaw pisze głównie na temat administracji cywilnej i wojskowej, armii i jej reform, wojen prowadzonych z innymi państwami oraz buntów wojskowych. Natomiast zagadnienia takie jak nauka czy kultura pozostają na marginesie, jeśli nie całkowicie poza zakresem jego zainteresowań. Ruchowi wydawniczemu, rozwojowi prasy poświęcone są jedynie krótkie wzmianki (np. dwa akapity na s. 215). Teatr to również dwa akapity (s. 215-216). Literaturze poświęcono kolejne dwie strony (217-219). Na podobnej zasadzie w dziele znalazło się nieco wzmianek o handlu i przemyśle, rolnictwie, kopalnictwie i eksploatacji złóż mineralnych, choć nie daje to czytelnikowi jakiegoś ogólniejszego, całościowego wyobrażenia na temat osmańskiej gospodarki. Informacje te rozrzucone są w całym tekście i niełatwo je czytelnikowi zsyntetyzować.

Podobnie rozproszone są dane dotyczące demografii Imperium. Jest jeden podrozdział poświęcony emigracji do Imperium Osmańskiego, którego prawo było przyjazne imigrantom, mowa tu jednak głównie o migrujących chłopach zasilających gospodarkę wiejską. Trzy strony jednego z podrozdziałów poświęcono Stambułowi jako najważniejszemu ośrodkowi miejskiemu państwa, słabo jednak zaakcentowano tu fakt, że stanowił on także ważny ośrodek kulturalny. Tamże przecież choćby zmarł Adam Mickiewicz (zob. np. najnowsza publikacja pod tytułem "Mickiewicz-Turcja-Europa", red. J. Pietrzak-Thébault, Warszawa 2013).

Problem ten wynika m.in. stąd, iż podział materiału w książce jest ściśle chronologiczny. Np. szkolnictwo omawiane jest w różnych miejscach: w rozdziale I szkolnictwo w czasach Mahmuda II, w rozdziale II szkolnictwo w czasach tanzimatu itd. Jest to oczywiście dobre prawo Autora, przydałby się jednak w tym układzie bardziej rozbudowany spis treści, indeks rzeczowy lub choćby odsyłacze w tekście, żeby czytelnik mógł łatwo odnaleźć interesujące go zagadnienia. W tej formie, w jakiej książka trafiła do rąk czytelników, nie jest to możliwe bez przekartkowania całego obszernego tomu. Jest to niestety istotny brak.

Shaw nie pomija drażliwej kwestii ormiańskiej, charakterystyczny jest jednak sposób, w jaki o niej pisze. Otóż broniąc także i tutaj Osmanów przed hipokryzją Europejczyków, stara się bagatelizować, jak sam pisze, „tak zwaną kwestię ormiańską”. Według niego była ona spiskiem rosyjskim obliczonym na osłabienie Imperium, uknutym w latach 70. XIX wieku („Znakomita większość Ormian pozostała wierna sułtanowi, ale buntownicy zasiali ziarno nieufności”; „Rosjanie zaczęli używać nacjonalizmu ormiańskiego jako narzędzia osłabiającego państwo osmańskie”). To ormiańscy nacjonaliści zaczęli używać przemocy i stosować terror (1890-1893). Kiedy muzułmanie poczęli się bronić, stanęła przeciwko nim opinia publiczna państw europejskich, demonizując osmańskie masakry dokonywane na ludności ormiańskiej. Shaw umniejsza znaczenie masakry Ormian w 1915 r., a za konflikt turecko-ormiański w 1920 r. obwinia ormiańską agresję.

Bez wątpienia Shawowi można zarzucić stronniczość, a przynajmniej głębokie zafascynowanie przedmiotem własnych badań, choć nie sposób określić, na ile mamy tu do czynienia z wpływem współautorki tomu, byłej studentki i żony Stanforda, Ezel Kural Shaw. I jak nietrudno się domyślić, postawa taka ściągnęła na amerykańskiego historyka krytykę i ataki, głównie ze strony Ormian (zob. np. A. Arkun, “Stanford Jay Shaw, 1930-2006 : An academic who denied the Armenian Genocide”). Niestety polski wydawca nie informuje czytelnika o tych zastrzeżeniach, co jest istotnym mankamentem w odniesieniu do dzieła naukowego.

Wyraźniej niż w pierwszym tomie sympatia Autora jest tu po stronie Osmanów. Shaw i jego żona podkreślają wielokrotnie ich prawo do obrony granic państwa, przeciwstawiając się hipokryzji Europejczyków, którzy np. nie widzieli nic złego w mordowaniu cywilnej ludności tureckiej, a równocześnie ciskających gromy na Osmanów za prowadzone przez nich obronne operacje militarne. Spójrzmy na próbkę ich stylu: „Nad śmiercią muzułmanów przechodzono jak zwykle do porządku dziennego, zaś śmierć chrześcijańskich buntowników opisywano jako masakrę” (s. 259); „Choć władze osmańskie usiłowały po prostu utrzymać porządek i chronić wszystkie grupy żyjące w Macedonii, niektóre elementy zachodnie były skłonne przypisywać im całą winę za rozlew krwi, kładąc nacisk na cierpienia chrześcijan i pomijając milczeniem incydenty, których ofiarą padali muzułmanie” (s. 328).

Przechodząc na koniec do refleksji nad wydaniem polskim trzeba stwierdzić, że również i w tym tomie spotyka się błędy językowe i fleksyjne („tradycyjny podatek od moszczu winnego nałożonego na właścicieli winnic”, s. 179) oraz literówki (na stronie 233 w oczy bije błąd w tytule podrozdziału: Wołowszczyzna). Zdarzają się także potknięcia rzeczowe, jak choćby przykład ze strony 202: „Od samego początku parowce osmańskie musiały liczyć się z konkurencją ze strony austriackiego Lloyda”. Austria nawet w XIX w. nie była potęgą morską, a Lloyd był firmą angielską, której korzenie sięgają XVII-wiecznego Londynu.

Mimo to należy podkreślić, iż monografia ta powstała na podstawie nie tylko opracowań, ale także dokumentów archiwalnych, a autor prowadził kwerendy w archiwach tureckich, europejskich i amerykańskich. Pewne ustalenia Shawa, dzięki nowszym badaniom, uległy dezaktualizacji, część jego tez razi stronniczością i nie może zostać przyjęta bez ich głębszego przedyskutowania, wszystko to jednak nie umniejsza znacząco wartości jego dzieła. Dwutomowa Historia Imperium Osmańskiego i Republiki Tureckiej jest znakomitym (nawet pomimo wielu błędów, o których pisałem także w recenzji pierwszego tomu) podręcznikiem do dziejów tego państwa, jedynym tego typu dostępnym w języku polskim.


Stanford J. Shaw, Historia Imperium Osmańskiego i Republiki Tureckiej, tom II: 1808-1975, Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz