piątek, 18 stycznia 2013

F. Furedi, Gdzie się podziali wszyscy intelektualiści?


Jak obniża się poziom nauki i kultury, poziom edukacji w społeczeństwach zachodnich? Co złego stało się z systemem szkolnictwa wyższego? Czy rzeczywiście „usuwanie barier” polegać ma na tym, że dyplom wyższej uczelni może otrzymać każdy chętny? Czy studiowanie polega jeszcze na własnej pracy, czy potrzebny jest do niego wysiłek intelektualny, czy też wystarczy wykonanie zestawu kilku rutynowych czynności? Jak doszło do tego, że możliwe jest ukończenie studiów wyższych bez przeczytania choćby jednej książki? Dlaczego zachęca się nas do intelektualnego lenistwa, karmiąc popkulturową papką? Dlaczego odrzuca się oczywistą prawdę, że każda wartość w życiu człowieka rodzi się wówczas, gdy staje on przed problemami do rozwiązania i skąd powszechne obecnie przekonanie, że usunięcie wszelkich przeszkód mogących nas w życiu spotkać, uczyni to życie lepszym?


Książka jest dla nas szczególnie aktualna obecnie, kiedy absurdalne ministerialne pomysły mogą doprowadzić do szatkowania lektur szkolnych, które miałyby być czytane przez uczniów jedynie we fragmentach, ponieważ podobno przeczytanie całej książki jest dla dzisiejszej młodzieży zadaniem zbyt trudnym. Czy aby na pewno takie obniżanie poziomu doprowadzi nas do jakiegoś dobrego celu? Czy zinstytucjonalizowane usuwanie z życia społeczeństw wszelkiego wysiłku jest dla nich błogosławieństwem, czy też przeciwnie – odebraniem szansy na przeżycie przygody? Czy faktycznie ma sens, jak ironizuje Ludwik Stomma, wycięcie z portretu Mony Lizy samego uśmiechu, bo to o nim słyszy każdy matołek, i oglądanie tylko tego fragmentu obrazu, ponieważ patrzenie na ubranie postaci i krajobraz w tle tylko męczy wzrok? Jakie będzie społeczeństwo karmione papką, kształcone na wycinkach? Czy z tego rzeczywiście może być coś dobrego? I czy – idąc dalej – nie mamy do czynienia ze zjawiskiem o wiele groźniejszym, niż to się wydaje Furediemu, który nie odnosi się do rewolucji nowych technologii, które również w coraz większym stopniu będą „odciążać” człowieka, zarówno jeśli chodzi o wysiłek fizyczny, jak i intelektualny?

To lektura obowiązkowa dla każdej osoby z aspiracjami intelektualnymi. Książka konserwatywna, niemniej sam uczciwie muszę przyznać, że nawet mój demokratyczny liberalizm czasami ustępuje tęsknocie za dawnymi dobrymi czasami… Szczególnie kiedy zastanawiam się nad problemami takimi jak te poruszane przez Franka Furediego.

F. Furedi, Gdzie się podziali wszyscy intelektualiści?, PIW, Warszawa 2008

1 komentarz: