Od swych narodzin w połowie XV wieku sztuka drukarska
przez kilka kolejnych dziesięcioleci przeżywała dynamiczny rozwój. Jako
najwybitniejszych jej pionierów w Europie wymienić należy Antoniego Kobergera w Norymberdze, Jodoka Badiusa
Ascensiusa w Paryżu, rodzinę Estiennów w Paryżu i Genewie, Jana Frobena i Jana
Oporinusa (obaj działali w Bazylei). Z całego tego grona
poświęconej sobie monografii pióra polskiego badacza doczekał się jedynie Aldus
Manutius (Mieczysław Rokosz, Wenecka
oficyna Alda Manucjusza i Polska w orbicie jej wpływów, Wrocław 1982). Okresu późniejszego, bo już drugiej
połowy XVI wieku, dotyczy rozprawa Barbary Górskiej Krzysztof Plantin i
Officina Plantiniana (Wrocław 1989). Obie te monografie wydane zostały
przez Ossolineum w popularnonaukowej serii „Książki o książce” i zamykają w
zasadzie polski dorobek naukowy w badaniach nad wczesnym drukarstwem
europejskim. Ponadto w tym zakresie mamy do dyspozycji jedynie ogólne zarysy
historii książki.
Do dnia dzisiejszego brakowało również w polskim piśmiennictwie nowoczesnej monografii poświęconej wynalazcy druku ruchomą czcionką – Janowi Gutenbergowi z Moguncji. I chociaż najnowsze dzieło wybitnego historyka książki, profesora Jana Pirożyńskiego, nie jest w stanie całkowicie wypełnić tej dotkliwej luki, niemniej jednak z pewnością czyni ją mniej rażącą i bolesną.
Przygnębiającą przepaść
między nauką polską a zachodnią uświadamia już samo przejrzenie obszernej
bibliografii zestawionej przez Autora. Ilość opracowań w języku niemieckim może
przyprawić o zawrót głowy, podczas gdy opracowania w języku polskim pojawiają
się tu sporadycznie. W aspekcie metodologicznym w znacznej mierze książka ta
stanowi właśnie przegląd i streszczenie badań niemieckich historyków,
szczególnie w części dotyczącej biografii wynalazcy.
Na marginesie należy jeszcze
dodać, iż powstało już wiele dobrych opracowań oraz publikacji źródłowych
dotyczących historii drukarstwa polskiego, by wymienić choćby Cracovia impressorum XV et XVI ss., wydane przez Jana Ptaśnika, kolejne tomy Drukarzy
dawnej Polski od XV do XVIII wieku (pod redakcją Jana Pirożyńskiego ukazały
się dwa tomy tego wydawnictwa) czy Polonia typographica saeculi sedecimi,
prace A. Kaweckiej-Gryczowej, S. Grzeszczuka, H. Szwejkowskiej czy A.
Lewickej-Kamińskiej.
O tym, jak ważny dla
historii ludzkości był wynalazek druku, nie trzeba nikomu przypominać. Nie
przypadkiem przecież rok 1455, data ukończenia przez Gutenberga pracy nad Biblią
42-wierszową, uznawany jest powszechnie za jedną z cezur granicznych kończących
okres Średniowiecza.
Recenzowana praca rozpoczyna się ogólnym zarysem historii drukarstwa, poczynając od pierwszych prób powielania obrazów (odciski dłoni) w czasach prehistorycznych. Następnie Autor przechodzi do omówienia prób drukarskich przed Gutenbergiem i rozwoju techniki drzeworytniczej aż do powstania drzeworytowej książki blokowej. Jak wiadomo, różnego rodzaju stemple i klocki drzeworytnicze, wykorzystywane do powielania obrazów i tekstu, były w użyciu już od wieków. Wiadomo również, iż pierwsze próby usprawnienia i przyspieszenia kopiowania tekstów podejmowali Chińczycy i Koreańczycy, których osiągnięcia mogły stanowić inspirację dla mogunckiego złotnika (co jednak nie zostało dostatecznie wyjaśnione przez naukę).
Recenzowana praca rozpoczyna się ogólnym zarysem historii drukarstwa, poczynając od pierwszych prób powielania obrazów (odciski dłoni) w czasach prehistorycznych. Następnie Autor przechodzi do omówienia prób drukarskich przed Gutenbergiem i rozwoju techniki drzeworytniczej aż do powstania drzeworytowej książki blokowej. Jak wiadomo, różnego rodzaju stemple i klocki drzeworytnicze, wykorzystywane do powielania obrazów i tekstu, były w użyciu już od wieków. Wiadomo również, iż pierwsze próby usprawnienia i przyspieszenia kopiowania tekstów podejmowali Chińczycy i Koreańczycy, których osiągnięcia mogły stanowić inspirację dla mogunckiego złotnika (co jednak nie zostało dostatecznie wyjaśnione przez naukę).
Interesująco przedstawione zostały zarówno techniczne
(upowszechnienie wyrobu papieru), jak i kulturowe (rozwój uniwersytetów,
demokratyzacja umiejętności czytania) uwarunkowania późnego Średniowiecza w
Europie, które poprzedzały wynalazek Gutenberga. Bez zaistnienia tych okoliczności
próby drukarskie nie byłyby podejmowane. Bowiem dopiero zastosowanie papieru do
produkcji książki, które znacznie obniżało jej koszt w stosunku do rękopisu
pergaminowego, a także wzrost poziomu edukacji, powodujący zwiększenie na nią
popytu, zachęcały do podejmowania kolejnych prób wynalezienia lepszego i
nowocześniejszego sposobu mechanicznego powielania tekstu w celu przyspieszenia
i ułatwienia produkcji.
Sama postać Jana Gutenberga, pomimo wielkiej liczby poświęconych mu opracowań, nadal pozostaje zagadkowa. Jak pisze prof. Pirożyński „luki w jego życiorysie uczeni próbują zapełnić, wysuwając kolejne, czasem dość ryzykowne hipotezy i pomimo niesłychanie intensywnych badań na ten temat, które nadal są prowadzone, trudno się spodziewać, by sytuacja ta miała w przyszłości ulec jakiejś zasadniczej zmianie”. Zagadkowemu żywotowi wynalazcy druku, o którym Autor pisze, iż „jest bardzo sławny, ale w paradoksalny sposób pozostaje właściwie nieznany”, poświęcona jest niewielka tylko część dzieła.
Zaskakiwać może, że stanowiska różnych badaczy co do interpretacji poszczególnych faktów czy też wysuwanych hipotez tak znacznie się różnią. Dla przykładu czas pracy nad Biblią 42-wierszową oceniany jest przez różnych uczonych na 297 do 980 dni roboczych. Podobnie różnią się szacunki kosztów, jakie ponieśli (czy też raczej sum, które zainwestowali w to przedsięwzięcie) Jan Fust i Gutenberg.
Doskonalenie techniki drukarskiej Gutenberga prześledzić można na podstawie przeglądu jego pierwszych, pomniejszych druków. Wiele miejsca oczywiście poświęcił Autor w swej pracy najsłynniejszemu drukowi świata, w którym skrystalizowała się cała istota wynalazku – Biblii 42-wierszowej.
Jak niewdzięczną rolę odegrał Gutenberg w późniejszej historiografii pokazuje rozdział Pośmiertna sława Gutenberga. Już w kilka miesięcy po jego śmierci (1468) w piśmiennictwie europejskim zaczęły pojawiać się wzmianki na jego temat, z biegiem czasu coraz bardziej bałamutne (jak zresztą widzieliśmy, pewne fakty pozostały nie ustalone do dziś). Jego wynalazek próbowano przypisywać innym osobom, co czasem miewało pozory prawdopodobieństwa, innym zaś razem już na pierwszy rzut oka ujawniało swe legendarne korzenie.
Już we wczesnym okresie innowacja ta dawała pobudki do dociekań naukowych, a pierwszy jubileusz (setną rocznicę wynalezienia druku) obchodzono uroczyście w roku 1540.
W dalszej części książki znajdziemy omówienie rozwoju i rozpowszechnienia sztuki drukarskiej w Europie do roku 1500, powstających drukarni i ich produkcji.
Na zakończenie Autor stawia pytanie – czy wynalazek druku był ewolucją czy też rewolucją? I zaraz sam odpowiada, iż wywołał on skutki zarówno rewolucyjne, jak i ewolucyjne. Dodać do tego jednak należy, iż sam rewolucją nie był, jeśli przyjąć definicję, która mówi, że rewolucja to „całkowita, fundamentalna i szybka zmiana w określonej dziedzinie życia społecznego, intelektualnego czy kulturalnego”. Druk nie został wynaleziony nagle, ex nihilo. Poprzedziły go całe wieki różnorodnych prób i odkryć w wielu regionach świata, bez których dokonanie i upowszechnienie tego odkrycia nie byłoby możliwe. Stanowiło ono twórcze przekształcenie istniejących wcześniej wzorów, niemniej należy podkreślić, że sama istota wynalazku druku ruchomymi czcionkami była oryginalna i nowatorska.
Proces ten jest niewiele młodszy od samej ludzkości, a odkrycie dokonane przez złotnika z Moguncji skłonny byłbym określić mianem przełomu. Niezaprzeczalnym faktem pozostaje, iż po roku 1455 świat nie był już taki sam jak wcześniej, zmieniła się również postać książki.
Rozprawa Jana Pirożyńskiego nie jest klasyczną biografią. Jeśli już chcielibyśmy użyć w stosunku do niej tego terminu, to należałoby ją nazwać „biografią druku”, czy też raczej pewnego zjawiska kulturowego. Autor bowiem mówi nam o wiele więcej niż tylko o życiu pewnej (choćby nawet najbardziej wybitnej) jednostki. Pokazuje on, iż kultura ludzkości rozwija się w dynamicznym procesie, pełnym napięć i zwrotów, lecz ciągłym i logicznym – od prehistorii do „galaktyki Gutenberga”, by użyć tu określenia Marshalla MacLuhana, którą nota bene według Manuela Castellsa zamieniliśmy już na „galaktykę internetu”. Za obecną postać naszej rzeczywistości niebagatelną odpowiedzialność ponosi właśnie Jan Gutenberg.
Należy wreszcie na koniec zwrócić uwagę na staranne opracowanie książki pod względem technicznym, przyjemną dla oka czcionkę oraz starannie dobrany i reprodukowany materiał ilustracyjny, co ściśle koresponduje z tematyką dzieła.
Jest to książka z pewnością godna polecenia i cenna nie tylko dla zawodowych historyków, lecz również szerokiemu kręgowi odbiorców zainteresowanych historią kultury.
J. Pirożyński, Johannes Gutenberg i początki ery
druku, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz