Trudno recenzować taką książkę, szczególnie jeśli nie posiada
się samemu wykształcenia w zakresie nauk ścisłych. Bez wątpienia jednak warto
przeczytać ten napisany z prawdziwą pasją, niezwykle inspirujący intelektualnie
zbiór esejów o nauce, uczonych i ich koncepcjach. Można spróbować wyrobić sobie
własną opinię na temat teorii superstrun czy schizofrenicznego zachowania
elektronów, na to, czy jest możliwe zrozumienie mechaniki kwantowej, czy nauka
ma jakiś kres (a jeśli tak, to kiedy zostanie on osiągnięty) oraz czy ludzkość
kiedykolwiek pozna Ostateczną Odpowiedź. Czy nauka jest mapą nowego kontynentu,
na której zaznaczono już wszystkie góry, rzeki i jeziora, a do uzupełnienia
zostało już zaledwie kilka szczegółów? Czy obiektywna rzeczywistość istnieje,
czy też Wszechświat istnieje tylko wtedy, kiedy dokonujemy obserwacji i
pomiarów? Czy „sztuczne życie” (symulacja komputerowa) jest tak samo prawdziwe
jak życie biologiczne, czy dzięki temu pierwszemu możemy faktycznie lepiej
poznać i zrozumieć to drugie i czy wreszcie symulacja może podlegać ewolucji do
wyższych form, rozwijając świadomość i przeżywając stany subiektywne? I co, u
licha, mają ze sobą wspólnego nauki ścisłe i krytyka literacka?
Autor dzięki formie osobistej narracji przedstawia wybitnych
naukowców prywatnie, opisując okoliczności, w jakich przeprowadzał z nimi
wywiady oraz ich zachowanie w trakcie rozmowy. Kto przez obsesyjne
zaangażowanie w badania nad fizyką kwantową nabawił się wrzodów żołądka, którzy
z najwybitniejszych filozofów są niezrównoważeni emocjonalnie (hmm… wszyscy?). Czy
można być wybitnym naukowcem nie stając się równocześnie aroganckim
egocentrykiem (w książce nie znajdujemy żadnego pozytywnego przykładu)? Dla
mnie najbardziej uderzające było to, czego dowiedziałem się o Karlu Popperze.
Jednak niemal wszystkie postaci opisywane w tej publikacji są raczej
odpychające przez swoje manie, obsesje, aberracje, małostkowość, chorobliwe
ambicje, butę, samozadowolenie i pogardę dla innych naukowców, lansujących
konkurencyjne teorie. Być może jednak jest to wynikiem subiektywizmu czy
stronniczości Horgana, który wcale nie zamierza swoich bohaterów oszczędzać,
bezlitośnie wykorzystując ich słabości i potknięcia. O tym, że wcale nie
zamierza on ukrywać swojej złośliwości niech świadczy choćby to, co czytamy o
jednym z fizyków, Franku Tiplerze: „zachowywał się jak jowialny przygłup”.
John Horgan jest znanym amerykańskim popularyzatorem nauki.
J. Horgan, Koniec nauki czyli o granicach wiedzy u schyłku ery naukowej, Prószyński i S-ka, Warszawa 1999
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz