Niestaranne, pośpieszne tłumaczenie, brak korekty językowej, brak
redakcji - te uchybienia sprawiają, że książkę źle się czyta. W
niektórych fragmentach tekstu trudno się zorientować, o co chodzi. W
innych pomyłki i lapsusy są widoczne na pierwszy rzut oka, a tym samym
jeszcze bardziej żenujące jest, że nie dostrzeżono ich w procesie
redakcyjnym. Tej książce zrobiono krzywdę. Szkoda tym większa, że
problematyka tej książki jest ważna i ciekawa. Dotyczy ona nie tylko
mało znanych w Europie rękopisów arabskich, lecz także procesu
poznawania afrykańskiego interioru przez Europejczyków oraz jednej z
najczarniejszych kart naszej historii - bezdusznego kolonializmu. Wydawnictwo Poznańskie, wstyd bodajże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz