poniedziałek, 27 maja 2019

P. Matywiecki, Stary gmach

„Przeszłość Biblioteki [Uniwersyteckiej w Warszawie – PT] i przeszłość zebrana na bibliotecznych półkach to, używając metafory Kazimierza Wyki, „węgiel zawodu” historyków. Byli oni osobnym rodzajem czytelników – i ci z naukowym dorobkiem, i studenci, których tak od początku kształtowano, że już na pierwszym roku dawało się wyczuć ich specjalny sposób bibliotecznego bycia.

Może najpierw była to technika robienia notatek, a nawet coś więcej niż technika – intelektualny styl. Potrafili streszczać książkę czy artykuł w czasopiśmie w taki sposób, że uwypuklali szczegół ważny dla ich zainteresowań, nadając mu znaczenie egzotyczne dla streszczanej całości. I przenosili ten szczegół na fiszkę. Owe fiszki, małe karteczki równo przycięte do wygodnego rozmiaru, zawierały upolowane cytaty, jakiś lokalny koloryt epoki czy zjawiska, jakiś strzępek biografii. Widywałem, jak historycy rozkładali na stole fiszki niczym pasjanse, pogrążali się w ich kontemplacji, szukając połączeń między faktograficznymi detalami – w ten sposób układali przyczynowe związki, systemy historycznych idei”.

P. Matywiecki, Stary gmach, Warszawa 2016, s. 56-57

Kpinomir, Vita Mesconis

Abp Marek Jędraszewski, profesor nauk teologicznych, profesor Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu (Wydział Teologiczny), w opublikowanym w "Łódzkich Studiach Teologicznych" tekście dotyczącym chrztu Polski pisze tak:

 "Według Kpinomira, spowiednika Dobrawy, który w kronice zatytułowanej Vita Mesconis – Żywot Mieszka – przekazał nam nawet ich imiona, Mieszko I podjął decyzję o ich [pozostałych 6 żon] oddaleniu na skutek zabiegów swojej nowej czeskiej małżonki.

Philip Earl Steele podkreśla [...] dobroczynny wpływ Dobrawy, gdy chodzi o przyjęcie przez Mieszka samego sakramentu chrztu. Tym samym amerykański historyk przywrócił należną rangę dwom wczesnośredniowiecznym dokumentom, które z przyczyn ideologicznych były dotąd lekceważone, lub wręcz odrzucane przez scjentystycznie nastawionych historyków".

Cytowany przez teologa tekst amerykańskiego historyka był żartem primaaprilisowym. M. Jędraszewski nie zwrócił uwagi na znaczące imię autora fikcyjnego żywotu Mieszka, Kpinomira. Nie zastanowiły go też nowo odkryte imiona żon Mieszka: Całusława, Biustyna, Błogomina, Udowita, Pieściwoja, Rębicha i Pępicha.

Kwartalnik "Łódzkie Studia Teologiczne" znalazł się na liście "B" Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego punktowanych czasopism na 2016 rok z liczbą punktów 7.  Tekst M. Jędraszewskiego dostępny jest online: http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Lodzkie_Studia_Teologiczne/Lodzkie_Studia_Teologiczne-r2017-t26-n2/Lodzkie_Studia_Teologiczne-r2017-t26-n2-s7-19/Lodzkie_Studia_Teologiczne-r2017-t26-n2-s7-19.pdf

Ocenę pozostawiam czytelnikom. Jeszcze tylko jeden cytat: "Stąd to wrażenie wybuchu, historycznego big-bandu na ziemiach między Odrą i Wisłą".

czwartek, 23 maja 2019

Ch. English, Przemytnicy książek z Timbuktu

Niestaranne, pośpieszne tłumaczenie, brak korekty językowej, brak redakcji - te uchybienia sprawiają, że książkę źle się czyta. W niektórych fragmentach tekstu trudno się zorientować, o co chodzi. W innych pomyłki i lapsusy są widoczne na pierwszy rzut oka, a tym samym jeszcze bardziej żenujące jest, że nie dostrzeżono ich w procesie redakcyjnym. Tej książce zrobiono krzywdę. Szkoda tym większa, że problematyka tej książki jest ważna i ciekawa. Dotyczy ona nie tylko mało znanych w Europie rękopisów arabskich, lecz także procesu poznawania afrykańskiego interioru przez Europejczyków oraz jednej z najczarniejszych kart naszej historii - bezdusznego kolonializmu. Wydawnictwo Poznańskie, wstyd bodajże.