czwartek, 26 września 2019

M. Napiórkowski, Turbopatriotyzm

Prowadziliśmy już na tej stronie dyskusje o rekonstrukcjach historycznych. Dziś kolejny do nich przyczynek:

„Politykę i życie publiczne buduje się dziś w Polsce w myśl przykazań, którymi kierują się rekonstruktorzy. To raczej pasjonaci historii niż historycy. Nie znaczy to jednak, że ignorują fakty. Nie pozostają one przedmiotem chłodnych, naukowych ustaleń, lecz przeradzają się w obiekty fascynacji – fetysze, które natychmiast przybierają materialną postać. Dla rekonstruktora fakt to nie przypis w książce (a jeżeli przypisy, to ważone na tony, bo rekonstruktorzy fascynują się raczej ich liczbą niż treścią), to raczej odkrycie miejsca pochówku zapomnianych bohaterów, stary hełm, rodzinna pamiątka albo mundur ułański drobiazgowo odtworzony po godzinach pracy na stole w dużym pokoju. Kluczowy jest też aspekt wspólnotowy. Dla rekonstruktorów historia to pasja, hobby, ale też okazja, by poznać nowych przyjaciół. Rekonstruktorzy nie są patologią, choć wydaje się, że do tej roli chcieliby ich zepchnąć niektórzy historycy. Ich zasługami w Polsce i na świecie można by bez trudu zapełnić cały tom. Podtrzymują lokalne tożsamości, wykonują żmudną pracę w terenie, krzewią wiedzę historyczną i podtrzymują zainteresowanie przeszłością, czyniąc ją czymś atrakcyjnym i aktualnym. Ale historia przepuszczona przez rekonstruktorską soczewkę staje się często nazbyt gorąca i nazbyt skupiona na szczególe, a przez to wyzwalająca emocje i podatna na manipulacje. Państwo, które swoją politykę wobec przeszłości buduje nie na duchu historyków, lecz rekonstruktorów, łatwiej zmobilizuje obywateli do działania, to fakt. Ale musi się też liczyć z tym, że godzi się na obraz niezwykle uproszczony i podatny na zawłaszczenia. Obraz, który łatwo staje się zarzewiem płomiennego samozachwytu i równie płomiennej nienawiści. Soczewki są bardzo użyteczne – pozwalają zobaczyć więcej. Ale porzucone w lesie powodują pożary”.

M. Napiórkowski, Turbopatriotyzm, Wołowiec 2019, s. 247-248

Co Państwo o tym sądzicie? Czytaliście już książkę Napiórkowskiego?

1 komentarz:

  1. Dla odmiany bardzo chętnie bym przeczytał książkę Napiórkowskiego o mitach strony lewicowo-liberalnej. O dobrym muzułmaninie, który nas ucywilizuje, bo Polak to niewykształcony, zapijaczony dewot tłukący żonę i dzieci, mnożący się dla 500+ i powodujący wypadki po pijanemu. Albo rozsiewany przez feministki mit, jakoby w Polsce rocznie około 500 kobiet było śmiertelnymi ofiarami przemocy domowej (w Polsce ilość morderstw i pobić ze skutkiem śmiertelnym to ok. 600 przypadków rocznie - ofiarami większości są... mężczyźni).

    OdpowiedzUsuń