wtorek, 5 grudnia 2023

Humanistyka vs. nauki ścisłe

Jak przedstawiciele nauk ścisłych postrzegają humanistów? Ano właśnie tak. To nie system, w którym polonista czy historyk muszą konkurować o grant z matematykiem czy fizykiem jest zły, źli są roszczeniowi humaniści. Zły nie jest system zaprojektowany przez ścisłowców i dla ścisłowców, w który siłą upycha się także nauki humanistyczne; źli są negujący taką konkurencyjność humaniści. To przykre, że prof. Nowotnemu takie głupstwa przeszły przez usta, ale ta wypowiedź pokazuje, jak wielkie jest pęknięcie pomiędzy humanistyką a naukami ścisłymi i jak bardzo ścisłowcy nie rozumieją humanistyki, ale także systemu nauki, który został zaprojektowany głównie dla nich. Jak mówi porzekadło, syty głodnego nie zrozumie.

W wywiadzie tym zresztą jest więcej nieścisłości i braku logiki. Prof. Nowotny mówi m.in.: „Formułowanie kolejnych apeli o zwiększenie finansowania nauki będzie uczciwe i będzie miało sens tylko wtedy, gdy jednocześnie środowisko poda konkretne, odważne pomysły i plany, co zmienić, by jakość uprawianej w kraju nauki się poprawiła”. Ale w innym miejscu podaje przykład Hiszpana, "który badał egzotyczne organizmy, żyjące w słonych mokradłach na południu Hiszpanii" i dzięki temu "odkrył powtarzające się sekwencje w DNA, które okazały się tzw. CRISPR-em [skrót od Clustered Regularly Interspaced Short Palindromic Repeats]. Jest to system obrony bakterii przed obcym, np. wirusowym, DNA. Ów CRISPR to absolutny przełom w biotechnologii. Umożliwia bowiem „naprawianie” genów powodujących choroby. A zatem niszowe badania podstawowe, inicjowane ciekawością badawczą, zaowocowały nieprawdopodobnym postępem w pracach czysto aplikacyjnych o ogromnym znaczeniu dla współczesnej medycyny". Według logiki Nowotnego tenże Hiszpan, żeby dostać pieniądze na owe niszowe badania, powinien był najpierw przedstawić konkretne pomysły, co zamierza odkryć. Tak, ja rozumiem, że pieniędzy nie powinno się wydawać bez sensu i że w każdym systemie są dziury, przez które fundusze wyciekają. Ale po pierwsze, kiedy humaniści krytykują obecny system i próbują proponować zmiany, to się im odpowiada, że "negują konkurencyjność", a po drugie brakuje mi tu zrozumienia, że nauka rozwija się w sposób probabilistyczny, zaś odkryć nie można zadekretować decyzją administracyjną. Mało tego, w dobrze zaprojektowanym systemie funkcjonowania nauki powinny być przewidziane także środki na finansowanie takich badań, o których z góry wiadomo, że to ślepa uliczka. Bo tak działa nauka, jak w przypadku owego Hiszpana, a nie tak, jak się wydaje Nowotnemu, że wszystko da się zalgorytmizować. Nauka nie rozwija się według konkretnie ustalonych planów i nie polega na odhaczaniu kolejnych punktów na checkliście. To jest lekcja, której ścisłowcy, jak widać, nadal nie odrobili.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz