„(…) [Margrabiowie Wielopolscy] strzegli biblioteki jak jakiego
sezamu, nie pozwalali z niej korzystać żadnym naukowcom, nikogo do tych
skarbów nie dopuszczali, a i sami nie zajrzeli. Jedyny wyjątek stanowił
młody student, który dostał u nich posadę bibliotekarza i za marną
pensyjkę katalogował zbiory. On jeden w całym pałacu kochał te książki,
jemu jednemu na nich zależało. Nic dziwnego, że najcenniejsze
egzemplarze poukrywał, jak mógł, upychając je w rozmaitych zakamarkach,
schowkach i skrytkach, a potem z rozpaczą w oczach patrzył na Julka,
jak mu po kolei wszystkie te kryjówki wynajdował i opróżniał [w czasie
rekwirowania mienia po II Wojnie Światowej]. Na koniec Julek dopilnował
zapakowania książek do wielkich skrzyń, poprosił bibliotekarza na bok i
powiedział: ‘Niech no pan przyjdzie i pożegna się z nami, kiedy będziemy
się stąd zabierali’. Bibliotekarz przyszedł i nie rozczarował się, bo
Julek kazał skrzynię z najcenniejszymi książkami, tymi ze schowków,
postawić na brzegu ciężarówki i kopnął ją, kiedy odjeżdżali. Zostawił mu
je na pamiątkę. Ten student nazywał się Gerard Labuda”.
J. Dehnel, Lala, Warszawa 2006, s. 264-265.
Gerard Labuda (1916-2010). Jego żoną była Alberta Maria Teresa Wielopolska.
Zdjęcie pochodzi ze strony http://gerardlabuda.pl/gallery/5
Gerard Labuda (1916-2010). Jego żoną była Alberta Maria Teresa Wielopolska.
Zdjęcie pochodzi ze strony http://gerardlabuda.pl/gallery/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz