„(…) Garbacik to był mój ukochany nauczyciel. Nauczyciel historii.
Niesłychanie inteligentny człowiek, potem był profesorem, chyba w
Krakowie, ale nie jestem pewna; niedawno umarł, bo czytałam notę w
‘Przekroju’. Też sobie trochę pożył. A nie wyglądał, jakby miał tyle
żyć. Z prostej rodziny, dopiero co zrobił studia, chudy jak patyk, bidny
jak mysz kościelna, chodził zawsze w tym samym garniturze z
przydługimi, wypchanymi na kolanach nogawkami, które mu się układały w
takie fałdki, w obwarzanki. Kiedyś,
pamiętam, siedziałyśmy w klasie przed jego lekcją i narysowałam na
tablicy jego karykaturę, takiego zabiedzonego, z tymi obwarzankami.
Wszedł, zobaczył, uśmiechnął się, po czym powiedział: ‘Rzeczywiście, to
już przesada, te spodnie są naprawdę złachane’, i od tego czasu chodził
do szkoły w jedynym odświętnym ubraniu. Boże, jak ja go przepraszałam,
jak myśmy go wszystkie prosiły, zaklinały… ale nie, uparł się. Strasznie
mi było głupio, strasznie głupio… Kiedyś, pamiętam, postanowiłam na
pierwszego maja założyć coś prowokacyjnego, czerwonego, a że nie miałam
nic zupełnie czerwonego, to założyłam chustkę w białe grochy. Garbacik
wszedł, popatrzył na mnie i powiedział: ‘Ależ pani wykazała bohaterstwo…
no, no. Na moją lekcję włożyć czerwoną chustkę! I to w białe grochy! Na
moją lekcję’. A on socjalizował – uzupełnia babcia – no i równolegle
trochę popierał Mussoliniego, bo był we Włoszech i opowiadał nam o
robotach państwowych. ‘Jak ktoś tych leniwych Włochów zapędził do roboty
– mówił – to już jest wielki człowiek. Bagna pontyjskie osuszył, drogi
pobudował, porządek wprowadził…’ Potem mu to przeszło. Tak czy owak,
uczył znakomicie, każdą z nas potrafił zachęcić do pracy… miałyśmy w
klasie taką dziewczynę, którą wszystkie nazywałyśmy Śledziarą, bo
strasznie cuchnęła śledziami, nie wiadomo czemu… Niby czysta, umyta, a
zawsze te śledzie… lotna zanadto nie była. I wyobraź sobie, kiedyś
Garbacik ją pyta, a ona coś tam duka, jąka się. Skończyła, a on mówi:
‘Pani… - jak jej tam było… no, nieważne – Iksińska. Pani Iksińska
rozważyła tę sprawę z bardzo interesującej perspektywy…’ I od tego dnia
Śledziara wkuwała historię, ile wlezie. Z innych przedmiotów miała nadal
pałki, ale z historii twardo piątka za piątką. Świetny nauczyciel (…)”.
J. Dehnel, Lala, Warszawa 2006, s. 135-137.
Józef Garbacik (1907-1976). Przed II Wojną Światową pracował jako nauczyciel w gimnazjach w Krakowie i Kielcach.
Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.dhkielce.zhp.pl/kronika/mur/boh99.html
Józef Garbacik (1907-1976). Przed II Wojną Światową pracował jako nauczyciel w gimnazjach w Krakowie i Kielcach.
Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.dhkielce.zhp.pl/kronika/mur/boh99.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz